Moi Najdrozsi Przyjaciele i Czytelnicy, jak spedziliscie magiczne Samhain i poczatki panowania Mroku? Z pewnoscia rownie barwnie i magicznie jak ja …
A jesli troszke mniej pozytywnie, to mam nadzieje, ze ten ponizszy wpis rozswietli Wam kolejny dlugi listopadowy wieczor …
Pierwsze kilka wersow, to smakolyki Samhain 😉
Jak powstaly i jak mozna stworzyc cos tak prostego, weganskiego i przysznego dokladnie w mniej, niz 20 minut 🙂
Co bedzie Wam potrzebne?
- makaron pszenny twardy weganski – około 400-500 g (tylko pszenica, bez zadnych dziwnych dodatkow) – moj ukochany uzyl weganskiego – Fagiolini – i to Wam najbardziej polecam, gdyz konsystencja i smak, sa po prostu nieporownywalne – Fagiolini kupilam w moim ulubionym sklepie wysylkowym – tutaj. Z pewnoscia jakis odpowiednik znajdziecie w Waszym otoczeniu.
- kapusta kiszona (weganska, bez zadnych dodatkow) 500g – my niestety nie mamy wlasnej kiszonej kapusty, gdyz do tej pory nie udalo nam sie “wyhodowac” kapusty bialej, dlatego kupuje ja takze w moim sklepiku wysylkowym – tutaj – niestety jest pakowana w cos w formie woreczkow, co dla mnie aktualnie nie jest najlepszym rozwiazaniem … Jednak jest ekologiczna z uprawy Bioland. W Europie Polnocnej na pewno macie kapuste kiszona domowej roboty lub w opakowaniach szklanych!
- cukinia lub dynia, u nas dynia około 200 g
- 1 cebula sredniej wielkosci
- olej kokosowy odrobinka do patelni
- olej z oliwek odrobinka do patelni
- curry do smaku
- odrobinka soli kamiennej himalajskiej lub innej
- papryka slodka w proszku, odrobinka do smaku
- czarny kminek do smaku
- suszone owoce jalowca rozbite w mozdziezu lub wczesniej pogryzione 😉 w ilosci 5 szt
- woda
- pietruszka swieza do “dekoracji”, mozna dodac lubczyk lub inne ziola
- Miłość – bez miłości żadna potrawa nie będzie smakować
Wykonanie:
Nastawiamy wode na Fagiolini z odrobnka soli. W tym samym czasie do patelni dajemy olej kokosowy i podgrzewamy, kroimy cebulke, wrzucamy do oleju, dodajemy olej z oliwek (olej kokosowy zbyt szybko sie pogrzewa, dlatego mieszamy go z olejem z oliwek). Wazne – nie uzywajcie zadnych olejow rafinowanych, gdyz zepsuje Wam to caly smak i nawet milosc nie pomoze!
Do cebulki kroicie dynie w paski. Dodajecie i dalej podgrzewacie (lekko smazac). Teraz czas na curry… okolo 2 lyzeczek do herbaty plus odrobinka soli. Kazda kapusta ma inna zawartosc soli, dlatego nalezy uwazac, by nie przesolic, sprobowac w miedzyczasie 🙂 Dodac odrobinke papryki slodkiej w proszku, jalowiec. Dobrze wymieszac! Caly czas mieszac, by sie nie przypalilo! Okolo 2-3 minuty. Teraz dodajcie kapuste kiszona i dalej mieszacie i podgrzewacie. Gdy bedzie sie przyklejac (nie przypalic!), dodajecie wode, tak – by zawsze konsystencja byla ciagliwa, by sie nie przypiekalo. Teraz przyprawic czarnym kminkiem. Odstawiamy na maly ogienek i przykrywamy – w czasie, gdy gotuja sie Fagiolini tylko zerkamy, by sie nie przypalilo.
W czasie przygotowania masy, gotowala sie woda na Fagiolini, dodajemy je do wody plus drobinke oleju z oliwek (pol lyzeczki).
Fagiolini gotowe po okolo 15 min. Odcedzamy. Do tego samego garnka w ktorym sie gotowaly – po odcedzeniu, (Fagiolini zostaja w sitku), dajemy odrobinke oleju z oliwek (by przykrylo dno garnka) i podgrzewamy. Dodajemy mase z kiszona kapusta i na koniec Fagiolini, calosc lekko polaczyc.
Ziola… Te na sam koniec juz jako “dekoracje” – mozesz posiekac i posypac na gore, co tylko chcesz… Pietruszke, lubczyk lub inne ziola ogrodowe i dzikie, w zaleznosci od pory roku … Gdy juz calosc jest na talerzu 🙂 Gotowe. Smacznego!!!
Mygiczne miejsca, czyli wedrowki w Samhain
calosc jeszcze dzis na moim Instagramie
https://instagram.com/mariabucardi/
Owiany legendami …
Magiczny krag z grzybow …
Spotykany bardzo rzadko i tylko w wyjatkowych miejscach o szczegolnych energiach
… Smierc, jako nowy poczatek …
Samhainowo …
I dalsze wedrowki przez torfowiska
i na koniec Lawendowy zachod slonca …
Z anielskim pozdrowieniem
Wasza Maria Bucardi
Komentarz ( 1)
Ciekawski says:
04/11/2015 at 20:26Zawsze się zastanawiałem jak czarownica / mag o korzeniach europejskich odnajduje się w praktyce magicznej w miejscu jakże różnym od np Polski czy Francji, nie wiem czy ja bym sobie poradził w miejscu, gdzie nie rosną wierzby, brzozy, dziki bez czy dąb! Czy nowe miejsca pozbawione takich walorów jak dane zioła / drzewa / miejsca – na którym opiera się europejska praktyka magiczna – czy takie miejsce hmm ogranicza?