Namaste Kochani, dzis kolejna hostoria, ktora chcialabym sie z Wami podzielic! A tym samym podziekowac Wam za kazda wspolnie spedzona chwilke!

Kochana Marysiu,

          Ja również pragnę napisać kilka zdań na temat „Spotkanie Gwiazd”, choć nadal twierdzę, że słowa nie oddadzą tego, co czuje moja dusza.

         Jesteś dla mnie kwintesencją Mistrzyni, gdyż prawdziwy Mistrz potrafi i chce dzielić się z innymi swoją wiedzą, nie zachowując jej tylko dla siebie. W dodatku robi to z miłością i oddaniem. Jest pokorny i nieskory do gniewu, jest szczodry. To jesteś cała Ty Marysiu. Pracowita jak pszczoła, o czystym, empatycznym sercu, szlachetnie i z odwagą niosąca pomoc tam, gdzie tego ktokolwiek potrzebuje. Tak się nieraz zastanawiam, ile trzeba mieć dobra w sercu, żeby robić tak piękne rzeczy dla roślin, owadów, ptaków, w ogóle – wszelkich zwierząt, istot, ludzi. Pamiętam, jak zobaczyłam Twoje urocze zdjęcie z kurką (zapewne uratowaną przez Ciebie), którą troskliwie trzymasz w dłoniach i patrzysz na nią z taką uwagą i czułością – bardzo mnie osobiście ten widok poruszył. Rozszerzasz świadomość wielu ludzi, to bardzo, bardzo cenne. Ilekroć tego potrzebuję, zawsze mi pomagasz, udzielasz cudownych rad, cieszysz się z moich mniejszych i większych sukcesów, smucą Cię zaś moje zmartwienia, lecz natychmiast pocieszasz i szukasz  najlepszego rozwiązania, niczego jednak nie narzucając. To dzięki Tobie wiele się nauczyłam, poczułam apetyt na wiedzę tajemną / ezoteryczną, zaczęłam więc czytać późnymi wieczorami, a nawet nocami, poszerzać wiedzę, poszerzać moją świadomość, zrozumiałam, że dzięki prawdziwej wierze i cierpliwości można dosłownie kreować swój los, materializować marzenia, że wahania tylko wydłużają drogę do celu, który się chce osiągnąć. Miałaś także ogromny wpływ na to, że zmieniłam moje błędne nawyki żywieniowe, rzucając produkty pochodzenia zwierzęcego, które niegdyś jadałam.

         Dziękuję Istotom Nadprzyrodzonym, Sile Wyższej za to, że po prostu jesteś, a także za to, że dane nam było się spotkać i zaprzyjaźnić, że postawiły przede mną taki wzór do naśladowania w Twojej osobie Marysiu. Czuję jednak, jakbyśmy się znały od wielu, naprawdę bardzo wielu lat, po prostu od wieków ;). Jak tak sobie myślę, to mi przypominają się słowa W. Szymborskiej: „Każdy przecież początek to tylko ciąg dalszy, a Księga Zdarzeń zawsze otwarta w połowie”…  

          Uważam, że każdy z nas powinien mieć w sobie trochę takiego dziecka, szczerej dziecięcej radości w sobie, niezależnie od wieku. Ty masz tą szczerą dziecięcą radość w sercu i wiem, że zawsze ją będziesz w sobie nosić.

         Bądź zawsze sobą, bądź dzielna, piękna i szczęśliwa.

Twoja M.