brak komentarzy

Z dziennika Marii Bucardi: Dlaczego niektórzy uczniowie chcą lub próbują zniszczyć swojego mentora?

Z dziennika Marii Bucardi: Dlaczego niektórzy uczniowie chcą lub próbują zniszczyć swojego mentora?

O ciemnym głodzie światła, który udaje duchowy rozwój


Niektórzy nie przychodzą po wiedzę.
Nie szukają nauki.
Nie chcą się rozwijać.

Przychodzą głodni.

Ale to nie głód prawdy.
To nie potrzeba transformacji.
To głód czyjegoś światła.


Przychodzą do mentora nie po to, by usłyszeć:

„W sobie masz wszystko, czego szukasz.”
Przychodzą po to, by żyć jego światłem.
Podłączyć się. Napić. Naładować.
Nie zbudować – wziąć.


A kiedy trafią na mentorkę, która świeci naprawdę,
która prowadzi z serca, z łagodności, z Prawdy –
wchodzą jak do świątyni.

Ona nie pyta o dyplomy.
Nie ocenia przeszłości.
Nie żąda niczego w zamian.
Podaje rękę.

Widzi w nich to, czego nie widzą inni.
Daje przestrzeń. Daje czas. Daje szansę.
Czasem pracę, czasem wsparcie, czasem całą siebie.

Z troską. Ze światłem. Z obecnością.


I wtedy się zaczyna.

Padają słowa:

„Twoje światło mnie uzdrowiło.”
„Bez Ciebie nie byłabym tym, kim jestem.”
„Nigdy nie spotkałam nikogo takiego jak Ty.”
„Gdybyś mi pozwoliła, całowałabym Twoje stopy.”

To nie brzmi jak kłamstwo.
To nie wygląda jak manipulacja.
To się czuje jak uwielbienie.

Ale to nie jest wdzięczność.
To jest fuzja energetyczna.
Podpięcie pod światło.

Nie po to, by się przemienić.
Po to, by się nasycić.


Ale światło nie karmi bez końca

Mentorka, która kocha naprawdę,
zaczyna w pewnym momencie mówić:

„Teraz ty.
Teraz twoja droga.
Teraz Twoje światło.”

Nie po to, by odepchnąć.
Po to, by uczynić wolnym.

Ale pasożyt nie zna wolności.
Pasożyt zna tylko karmienie.

I kiedy zasilanie ustaje –
zaczyna się zemsta.


Zachwyt zmienia się w osąd.
Wdzięczność w krytykę.
Słodycz w chłód.

I wtedy zaczyna się ten mechanizm, który zna każda mistrzyni:

„To wszystko było iluzją.”
„Ona to narcyz.”
„To nie duchowość, to sekta.”
„Za kulisami była wyrachowana, fałszywa, bez serca.”

Jeszcze niedawno płakała w zachwycie.
Jeszcze niedawno mówiła: „Kocham Cię, jesteś moją drogą.”
A teraz mówi:

„Zniszczmy jej reputację. Powiedzmy prawdę.”

Tylko że to nie jest prawda.
To jest rzeźba zrobiona z bólu, z zawodu, z głodu.


Pasożyt nie odchodzi – on próbuje zniszczyć

Nie potrafi powiedzieć:

„Dziękuję za to, co mi dałaś. Idę teraz swoją drogą.”

On musi opluć.
Zaszkodzić.
Zburzyć wizerunek mentora w oczach innych.

Bo jeśli inni nadal będą Cię szanować,
to jego nienawiść nie znajdzie potwierdzenia.

Dlatego niektórzy uczniowie robią z tego misję życia.
Szerzą plotki.
Szepczą.
Szukają sprzymierzeńców wśród innych zawiedzionych.

Bo to już nie chodzi o Ciebie.
To chodzi o nich.
O ich nieudane przebudzenie.
O ich zaprzepaszczoną szansę.
O ich niespełnione światło.
O gniew, że ktoś inny zrealizował to, o czym oni tylko mówili.
O ból, że ktoś naprawdę się zmienił – a oni tylko powtarzali mantry.
O wstyd, że ich rozwój był pozą, a Twój był drogą.
O lęk, że kiedyś mogli być kimś, ale wybrali wygodę i zazdrość.

To nie jest już uczniostwo.
To wojna z lustrem.
Z lustrem, które kiedyś odbijało ich lepszą wersję –
a teraz przypomina o tym, że nic nie zrobili.


Ale światło nie ginie

Mentorka, która świeci naprawdę,
nie musi się bronić.
Bo światło nie potrzebuje pozwolenia, by istnieć.

Ona milknie.
Wycofuje się z miejsc, gdzie była wykorzystywana.
Zamyka drzwi, które za długo były otwarte.

Nie z lęku.
Z Mocy.


Bo mentor nie jest karmicielem.
Mentor nie jest lustrem próżności.
Mentor jest bramą.

A brama się otwiera tylko dla tych, którzy są gotowi iść dalej – na własnych nogach.


Ten artykuł nie jest ostrzeżeniem.
To ogłoszenie suwerenności.

Dla każdego, kto prowadzi z poziomu serca.
Dla każdej duszy, która świeci i była za to ukrzyżowana.
Dla każdej mistrzyni, która już nie daje się pożerać.

Twoje światło nie jest do wzięcia.
Twoje światło jest do odnalezienia – przez tych, którzy też świecą.


Psychologiczna analiza mechanizmu niszczenia mentora przez byłego ucznia

Z punktu widzenia psychologii zjawisko niszczenia mentora, którego wcześniej się idealizowało i uwielbiało, opiera się na mechanizmach obronnych, przeniesienia oraz projekcji cienia. Oto co dokładnie się dzieje:


1. Idealizacja i fuzja emocjonalna (na początku relacji)

Uczeń, który ma niski poziom samoakceptacji i wewnętrzne poczucie braku, trafiając na osobę silną, charyzmatyczną i pełną światła (mentora), nie buduje zdrowej relacji – tylko tworzy psychiczną fuzję.

Mentor staje się projekcją wszystkiego, czego uczeń nie czuje w sobie: bezpieczeństwa, sensu, mocy, blasku, celu.
To etap: „Ty jesteś wszystkim, ja jestem nikim.”


2. Brak separacji i zależność emocjonalna

Zamiast rozwijać się i samodzielnie integrować przekazy mentora, uczeń tworzy zależność.
Czuje, że bez tej relacji sam nic nie znaczy.

Wszystko, co dobre w nim – przypisuje mentorowi.
Wszystko, co złe – tłumi lub spycha do podświadomości.


3. Rozczarowanie i deidealizacja

Mentor, będący istotą ludzką, nie spełnia wszystkich oczekiwań ucznia.
Może powiedzieć „nie”, postawić granicę, przestać karmić energią.
Może mieć chwilę słabości, zmęczenia, może nie odpowiadać na wiadomość.

Uczeń wtedy przechodzi przez wstrząs emocjonalny – bo traci „źródło sensu”.
Zamiast zaakceptować człowieczeństwo mentora – następuje gwałtowna deidealizacja.


4. Projekcja cienia i wewnętrzne rozszczepienie

Zranione ego ucznia nie potrafi przyjąć, że jego rozwój był pozorny, a emocjonalna zależność była ucieczką od siebie.
Zaczyna działać projekcja cienia – uczeń rzuca na mentora wszystko, czego nie chce zobaczyć w sobie:

  • zazdrość,
  • słabość,
  • niedojrzałość,
  • bierność,
  • zawiedzione ambicje,
  • niewypowiedzianą nienawiść do własnych ograniczeń.

Mentor staje się w oczach ucznia:

  • oszustem,
  • narcyzem,
  • manipulantem,
  • „fałszywym światłem”.

5. Mechanizm obronny: atak zamiast odpowiedzialności

Uczeń nie umie przyznać się przed sobą, że to on nie wykonał pracy.
Dlatego atak na mentora staje się mechanizmem obronnym, który pozwala:

  • zachować resztki godności („to nie ja zawiodłem – to ona mnie oszukała”),
  • nie mierzyć się z poczuciem winy,
  • nie brać odpowiedzialności za swój brak wzrostu,
  • zracjonalizować emocjonalną porażkę.

6. Zewnętrzna kompensacja przez niszczenie wizerunku mentora

Atak przenosi się na zewnątrz.
Uczeń zaczyna szukać sojuszników, budować narrację, rozsiewać pogłoski.
Nieświadomie tworzy strukturę, która ma jedno zadanie:

Zniszczyć obraz mentora w oczach innych – by nikt nie przypominał mu, że kiedyś go kochał.


PODSUMOWANIE:

To zjawisko to nie tylko dramat duchowy – to klasyczny przypadek traumy emocjonalnej, przeniesienia, braku tożsamości i walki z własnym cieniem.
Uczeń nie niszczy mentora dlatego, że on zawiódł.
Uczeń niszczy mentora, bo sam nie uniósł tego, co w nim zostało wywołane.

Z miłością,
z Prawdą,
z pełnią obecności.

~ Maria Bucardi

🕊️ Jeśli ten tekst poruszył Twoje serce – podziel się nim. Niech dotrze do tych, którzy potrzebują odzyskać swoje światło.

Rytuały, terminy, konsultacje książki tutaj 👉 https://linktr.ee/mariabucardi
                                                  
Pamiętaj, co dajesz z głębi serca, to zawsze wraca.  
Połącz się ze mną, zostań Strażniczką/Strażnikiem Ziemi, 
wysiej nasionko nadziei, bądź promieniem słońca:  

Zostaw komentarz – będzie widoczny po zatwierdzeniu. Dla ochrony tej przestrzeni linki zewnętrzne i treści o nieharmonijnej energii są usuwane. Możesz komentować anonimowo lub po zalogowaniu. ✨ Twoje słowa mają moc. Każdy komentarz buduje Światło razem ze mną.

Odkryj więcej z Maria Bucardi | Odkryj magię ...

Zasubskrybuj już teraz, aby czytać dalej i uzyskać dostęp do pełnego archiwum.

Czytaj dalej