
Z Dziennika Marii Bucardi: Jak rozpoznasz pasożyta emocjonalnego w Twoim życiu, który karmi się Twoją klęską i ignoruje Twoje sukcesy.
Pasożyt nie przychodzi, by Cię pocieszyć.
On przychodzi, gdy krwawisz – bo wtedy może pić.
Dlaczego napisałam ten tekst?
Bo zbyt wiele razy w ostatnich miesiącach słyszałam słowa:
„Coś mi nie pasuje, ale nie potrafię tego nazwać…”
„Mam przy sobie kogoś, kto niby mnie wspiera, ale po każdej rozmowie czuję się wypalona/wypalony…”
„Kiedy cierpię – jest. Kiedy się podnoszę – znika.”
Ten tekst powstał z potrzeby nazwania mechanizmu, który rozszarpuje najczystsze dusze.
Który nie działa siłą, ale manipulacją, udawaną troską, ciszą, wycofaniem – zawsze wtedy, gdy świecisz zbyt mocno.
To tekst o tych, którzy są najbliżej – zaufani, przyjaciele, osoby z Twojego kręgu – a jednocześnie karmią się Twoim bólem.
Którzy pojawiają się, gdy jest Ci źle, a gdy odzyskujesz siłę – milkną lub znikają.
W tym artykule pokażę Ci mechanizm pasożytnictwa emocjonalnego i energetycznego.
Pokażę Ci, jak rozpoznać tych, którzy nigdy nie będą z Tobą świętować sukcesów – ale zawsze pojawią się, gdy krwawisz.
To nie jest teoria.
To coś, czego sama doświadczyłam wielokrotnie, zwłaszcza w pierwszej misji mojej drogi tutaj na Ziemi.
Wtedy moja rola polegała na tym, by świecić także tam, gdzie wszystko próbowało to światło zdusić.
Pozwalałam, by to się działo.
Z miłości. Z zaufania. Z przekonania, że każda dusza ma swoją drogę.
Dla dobra większego planu, który wtedy jeszcze obejmował również tych, którzy mnie ranią.
Bo taka była moja misja nr 1 – być światłem nawet tam, gdzie cień rzucał cienie.
Dziś ta misja się zakończyła. Dziś nadszedł czas prawdy.
Dlatego ten tekst należy do nowej serii z „Dziennika Marii Bucardi” – po zakończeniu misji pierwszej i rozpoczęciu drugiej.
To słowa, które mogą odmienić Twoje życie – jeśli czujesz, że ktoś z bliskich ciągnie Cię w dół, gdy tylko zaczynasz iść do góry.
W tym artykule pokażę Ci:
– Jak rozpoznać pasożyta emocjonalno-energetycznego – czyli kogoś, kto nie wspiera Cię naprawdę, ale karmi się Twoim smutkiem, zagubieniem, zwątpieniem.
– Po czym poznać, że ktoś znika, gdy Ci się układa – a pojawia się natychmiast, gdy cierpisz.
– Jakie mechanizmy psychiczne i energetyczne kierują takim człowiekiem – co myśli, czego się boi, jak „działa”, często zupełnie nieświadomie.
– Dlaczego ktoś taki mógł pojawić się w Twoim życiu – i co w Tobie było otwarte, że pozwoliłaś/pozwoliłeś na taką relację.
– Jak reaguje istota świadoma swojej wartości – bez walki, bez tłumaczeń, z godnością i wewnętrzną siłą.
To artykuł, który daje klarowność, siłę i spokój.
Nie po to, by osądzać innych – ale by chronić siebie.
Bo od tej chwili możesz powiedzieć:
„Wiem. Widzę. Wybieram światło.”
Kiedy cień się pojawia, a kiedy znika
Znasz to uczucie, gdy tworzysz coś z serca?
Nie zawsze to musi być artykuł, film czy projekt.
Czasem to ważna decyzja, którą podjęłaś/podjąłeś w zgodzie z duszą.
Czasem to akt odwagi — odejście, rozpoczęcie czegoś nowego, wyznaczenie granicy.
Albo sukces w pracy, przebłysk jasności, przebudzenie, którego nikt nie widzi — ale Ty wiesz, że to ważne.
I dzielisz się tym. Albo po prostu jesteś tym blaskiem. Promieniejesz, nie musząc nic mówić.
I wtedy oczekujesz nie owacji, ale tego jednego sygnału — że ktoś bliski to widzi.
Że czuje.
Że choć przez chwilę cieszy się Twoim światłem.
Ale przychodzi cisza.
Ani wiadomości. Ani gratulacji. Ani jednego sygnału, że to, co zrobiłaś/zrobiłeś, miało znaczenie.
A potem, wystarczy, że powiesz:
„Nie mogę spać od kilku dni.”
„Mam ataki paniki.”
„Coś mnie przygniata.”
I nagle… on lub ona się zjawia.
Zatroskana mina. Zainteresowanie.
– „Martwię się o Ciebie.”
– „To chyba przez to, że za dużo pracujesz.”
– „A może coś robisz nie tak?”
To nie jest troska. To cień.
To energetyczny pasożyt.
Nie towarzyszy Ci w świetle. Czeka w cieniu, aż osłabniesz.
Gdy cierpisz – jest przy Tobie.
Gdy świecisz – znika bez słowa.
Prawdziwa natura pasożyta
Pasożyt nie chce Cię zabić. On nie musi.
On chce, byś sama/sam oddał/a mu swoją moc.
Byś zwątpił/a w siebie.
Byś poczuł/a się zagubiona/y.
Byś otworzył/a mu drzwi, gdy jesteś słaby/a, rozbita/y, drżący/a.
Wtedy spokojnie siada przy Tobie i pożera Twoje światło.
Kiedy pasożyt się pojawia?
- Gdy masz gorszy dzień.
- Gdy się boisz.
- Gdy czegoś nie wiesz.
- Gdy mówisz: „Nie mam już siły.”
Wtedy nagle jest przy Tobie.
Pisze, dzwoni, „martwi się”, zagląda.
Ale nie z miłości. Z głodu.
Bo Twoja rana to dla niego uczta.
Twoje łzy są dla niego nektarem.
Twoja siła – jego końcem.
Kiedy pasożyt znika?
- Gdy promieniejesz.
- Gdy publikujesz coś mocnego.
- Gdy ogłaszasz sukces.
- Gdy jesteś szczęśliwy/a, silna/silny, spełniona/y.
Wtedy — milczenie.
Nie ma słów uznania.
Nie ma gratulacji.
Czasem tylko pasywna agresja:
– „Nie miałam czasu przeczytać.”
– „Znowu coś nowego?”
– „Wszędzie Cię pełno…”
Pasożyt nie znosi Twojego światła.
Bo światło nie potrzebuje ratunku.
Bo światło widzi cień — i nie wpuszcza go już z powrotem.
Nie każda troska jest światłem.
Czasem to cień w przebraniu anioła.
Zrób test już dziś
Jeśli chcesz sprawdzić, kto naprawdę jest przy Tobie – zrób prosty eksperyment.
Dzisiaj powiedz kilku osobom, że coś Ci się nie udało. Że masz trudny dzień. Że czujesz smutek albo zagubienie.
Zobacz, kto się odezwie. Kto zareaguje. Kto “troskliwie” wyciągnie rękę.
A jutro – albo pojutrze – powiedz, że coś Ci się udało.
Że osiągnęł_ś coś ważnego. Że jesteś z siebie dumn_ym.
Zobacz, kto się cieszy. A kto milczy. Kto znika. Kto zmienia temat.
To może być najbardziej przełomowy test w Twoim życiu.
Bo pokaże Ci, kto naprawdę raduje się Twoim światłem, a kto karmi się Twoim cieniem.
Karmi się Twoim bólem.
Twoje sukcesy są dla niego solą w oku.
Pasożyt od środka: Jakie schematy psychiczne nim rządzą?
Kompleks Zbawiciela
Pasożyt chce być potrzebny — nie dlatego, że Cię kocha, ale dlatego, że to jego sposób na istnienie.
Kiedy jesteś silna/silny – jest bezużyteczny.
Kiedy jesteś słaba/słaby – może Cię zbawiać.
Mówi:
– „Wiem, co dla Ciebie dobre.”
– „Zrób tak, jak Ci mówię.”
Ale pod tym wszystkim słychać:
– „Bądź słaba/słaby, żebym mógł/mogła być kimś.”
Uzależnienie od dramatu
Pasożyt żywi się emocjami. Im mocniejszy ból – tym smaczniejszy.
Uwielbia:
- Rozstania.
- Choroby.
- Ataki energetyczne.
- Kryzysy duchowe.
- Zawody miłosne.
Wtedy jest najbliżej.
Ale gdy świecisz, gdy jesteś w harmonii – nie ma go.
Bo nie ma się czym karmić.
Pasożyt nie znosi Twojej radości.
Bo kiedy się śmiejesz – on głoduje.
Lęk przed Twoim światłem
Im jaśniejsza się stajesz / jaśniejszy się stajesz – tym bardziej on się boi.
Boi się, że odejdziesz.
Boi się, że przestaniesz potrzebować.
Więc rzuca podprogowe teksty:
– „A może jednak zostaniesz przy tym, co znane?”
– „Może za bardzo się wychylasz?”
– „Nie boisz się, że ludzie Cię wyśmieją?”
To nie troska. To lęk jego ego, które widzi, że odchodzisz ku swojej mocy.
Lustrzane odbicie
Czasem pasożyt przychodzi nie po to, by nas zniszczyć, ale… by pokazać nam naszą własną ranę.
– Jeszcze czujesz, że musisz zasługiwać?
– Jeszcze boisz się być w pełni sobą?
– Jeszcze wierzysz, że „pomoc” zawsze znaczy miłość?
To znak:
Twoja dusza mówi: „Kochana/y, już możesz odejść od tych wzorców.”
Jak pasożyt reaguje, gdy widzisz jego prawdziwą twarz?
To bardzo ważne. Bo wiele osób myśli:
„Może jestem okrutna/okrutny, że się oddalam.”
Nie, kochana/kochany. To nie okrucieństwo.
To tylko cień się wścieka, bo właśnie stracił swoje źródło pożywienia.
Etapy pasożyta, gdy go odcinasz:
- Szok – że nie reagujesz jak dawniej.
- Szantaż emocjonalny – „Zmieniasz się, już nie jesteś sobą.”
- Obrażenie się – milczenie, zniknięcie.
- Plotki / ataki – desperacja, by odzyskać kontrolę.
To nie Ty jesteś problemem.
To Twoja moc ich oślepia.
Jak zachowuje się ktoś świadomy swojej wartości wobec pasożyta?
Nie wdaje się w walkę z cieniem.
Nie tłumaczy się. Nie usprawiedliwia.
Zachowuje spokój i dystans. Milknie. Odcina dostęp.
A jeśli musi odpowiedzieć – robi to spokojnie, stanowczo:
„Dziękuję za troskę. Mam wszystko pod kontrolą.”
Bez dramatów.
Bez emocjonalnych rozgrywek.
Tylko granica – i światło, które już nie gaśnie.
Jak przyciągasz pasożyta? Co w Tobie było otwarte?
To nie o winie. To o świadomości.
Może byłaś/byłeś nauczona/y od dziecka, że:
– Trzeba być miłą/miłym, by zasłużyć na uwagę.
– Trzeba być słabą/słabym, by ktoś się mną zajął.
– Trzeba cierpieć w relacjach, bo tak wygląda „bliskość”.
Może w Twoim polu była jeszcze:
– Dziura po kimś, kto Cię zostawił.
– Tęsknota za opieką.
– Strach przed samotnością.
Pasożyt wyczuwa to wszystko.
I przychodzi.
Ale dziś możesz powiedzieć:
„Już nie jestem otwarta/y na relacje zależności. Już nie potrzebuję kogoś, kto mnie „zbawi”. Już jestem u siebie. I ze sobą.”
Kiedy pasożyt „pomaga”, ale tylko po to, by zostać blisko
Czasem pasożyt nie może się wycofać całkiem, bo wie, że wtedy straci dostęp do Ciebie.
Więc robi gest:
– Wyśle coś.
– Napisze coś.
– Wykona pozorny ruch „pomocy”.
Ale ta pomoc jest zimna, bez serca, bez pytania, czy zadziałała.
Nie po to, by pomóc. Tylko po to, by nie zostać wyrzuconym z Twojego pola.
Jeśli to czujesz – zaufaj sobie.
Twoja dusza wie, kiedy ktoś jest tylko cieniem przebranym w słowa „troski”.
Zakończenie: Jeśli ten tekst Cię dotknął…
Ten tekst nie został napisany przeciwko komuś.
Nie jest bronią. Jest lustrem.
Jeśli ktoś czuje się rozpoznany – to nie przypadek.
To zaproszenie.
Nie jesteś swoim cieniem.
Nie musisz być pasożytem.
Możesz się uwolnić. Możesz odzyskać moc.
Wezwanie do działania
Jeśli ten tekst poruszył Twoje serce — nie ignoruj tego.
Zatrzymaj się. Rozejrzyj się.
Czy masz wokół siebie osoby, które karmią się Twoim bólem, a znikają, gdy Ci się wiedzie?
Czy ktoś z Twoich bliskich nigdy nie mówi: „Jestem z Ciebie dumny/a”, ale zawsze komentuje Twoje „błędy”?
Czy czujesz się zmęczona/y po rozmowach, które rzekomo miały Ci pomóc?
Jeśli tak – czas postawić granicę.
To nie jest egoizm. To miłość do siebie.
I jeśli chcesz, podziel się swoją historią w komentarzu.
Nie musisz się logować. Możesz podpisać się dowolnie.
Dzielmy się światłem — to też forma uzdrawiania.
Jeśli jesteś gotowa/y — możesz zamknąć ten cykl w sobie.
A jeśli potrzebujesz wsparcia — jestem tutaj.
Dla Ciebie. W prawdzie. W świetle. W wolności.
Z pozdrowieniem
Maria Bucardi
Wizjonerka, Mentorka Świadomości, Strażniczka Wiedzy Natury i Praw Wszechświata. Autorka. Założyciel organizacji onoSemina.org Web mariabucardi.pl, bucardimaria.com Ocal lasy. To, co Święte, wymaga Twojej obecności. |
Copyright © Maria Bucardi
Tekst objęty ochroną praw autorskich.
Można go udostępniać lub cytować fragmenty wyłącznie z wyraźnym podaniem imienia i nazwiska autorki – Maria Bucardi – oraz pełnego źródła (linku).
Zabrania się modyfikowania treści, usuwania podpisu autorki, wykorzystywania fragmentów bez odniesienia do całości.
Każde naruszenie – zarówno w przestrzeni prawnej, jak i duchowej –
wraca do nadawcy z mocą intencji, jaką niesie.
To, co tworzone ze światła, chronione jest przez światło.

3 komentarze
AnnaAnna1 says:
09/07/2025 at 18:44Nie wiem jak to sie dzieje, ale znow trafilam idealnie. Jakby ten artykul byl napisany dla mnie.
Bo ja takich ludzi miałam wokol siebie od zawsze. Takich co „martwią się o mnie” jak mam gorzej, ale jak cos mi sie uda – to cisza. Albo udają, że nic nie widzą. Pamietam, jak raz opublikowałam cos, z czego byłam dumna – nawet jedno „wow” sie nie pojawiło. Ale jak napisałam, że jestem przemeczona i wszystko mi sie sypie, to od razu pelno wiadomosci: „trzymaj sie”, „tak czułam”, „co sie dzieje, kochana?”.
I wtedy myslalam, że to empatia. Ale to nie była empatia. To bylo karmienie sie moim dolkiem.
Teraz, po czasie, widze, że te osoby jakby znikaly, gdy swiecilam. A wracaly, gdy gaslam. I to zdanie w Twoim tekscie Mario, ze pasożyt sie chowa, jak jestes w mocy – jakby mi wyjasnilo cale zycie.
Zaczynam sie uczyc, żeby takich relacji nie nazywac przyjaznia. To sa reakcje energetyczne. Wibracje. Lustra. I ja juz nie chce miec w sobie takiego lustra, co tylko przyciaga tych, co lubia patrzec, jak upadam.
Dziekuje Ci Mario, bo dzieki Tobie zaczynam sie budzic do rzeczy, ktorych nie umialam nazwac przez lata.
Anonim says:
08/07/2025 at 15:13Byłam empatyczna bo takie są Dusze światła.Dawałam z siebie czesto kosztem siebie , bliskich.To co zostawimy nierozwiązane zawsze wróci.Dlatego wycofałam swoją energię z wielu miejsc.I nie pozwalam siebie wykorzystywać i chronię swoją energię codziennie.To pozwoliło mi skupić się w całości na sobie , zadaniach i celu Duszy.Bardzo pomocne są i klarownie i pięknie pisane są artykuły przez ciebie Mario.Dziękuję , że Jesteś za twoją pomoc , pracę.Jestem wdzięczna kochana Mario.E.E.K
Anonim says:
06/07/2025 at 15:07Rozpoznaję te dwa schematy. Nabrałam się na wielu ludzi, ale też sama miałam wgrany schemat, że trzeba zbawiać innych, gdy u nich się nie dzieje za dobrze.
Teraz widzę, na co zwracać uwagę. Dziękuję 🙏