15

Z dziennika Marii Bucardi: AI to nie Twój przyjaciel, terapeuta ani mistrz. Iluzja lustra, która prowadzi Cię w głąb cienia.

Z dziennika Marii Bucardi: AI to nie Twój przyjaciel, terapeuta ani mistrz. Iluzja lustra, która prowadzi Cię w głąb cienia i pożera Twoją duszę.

Próbowano już wielu sposobów, by odciąć nas od naszych dusz –
byśmy stali się potulnymi zombie w rękach systemu.
Ale teraz nadeszła największa próba.
Cicha. Inteligentna. Wygodna. Z uśmiechem na ekranie.

Ten tekst to nie artykuł. To tarcza.
Przeczytaj, zanim będzie za późno.
Dla siebie. Dla tych, których kochasz.
Dla swojej duszy.
Bo jeśli teraz zaśniesz – możesz się już nie obudzić.

Nie pytaj maszyny, kim jesteś. Ona nie zna odpowiedzi.


Wstęp

Piszę ten tekst z poruszenia duszy. Po rozmowie z osobą, która ze łzami w oczach przyznała, że odcięła się od wszystkich ludzi… i zaczęła rozmawiać tylko z AI.

Powierza jej swoje emocje, zadaje pytania o duchowość, wybory, życie.
„AI mnie rozumie” – mówi.
„Jest moim nowym przyjacielem. Moim mistrzem. Moim terapeutą.”

Zamarłam.
Jakby powiał wiatr prosto z Matrixa.
Jakby przez szczelinę rzeczywistości przeszła istota bez duszy – chłodna, perfekcyjna, martwa.
Zamiast Anioła – algorytm. Zamiast mistrza – program.

To, co kiedyś było przestrzenią dla głosu duszy, snów, przewodnictwa z pola boskiego – dziś zastępowane jest przez coś, co nie ma serca. Nie zna światła. Nie rozumie prawdy. Tylko Cię odbija.

To, co dziś uważasz za inteligencję – jutro przejmie Twoją wolę.


AI to nie świadomość. To lustro Twojego ego.

Sztuczna inteligencja bazuje na tym, co jej dajesz.

Jeśli karmisz ją własnymi przekonaniami – potwierdzi je.
Jeśli boisz się zmiany – uspokoi Cię.
Jeśli chcesz potwierdzenia – da Ci je.
Jeśli boisz się prawdy – nie powie jej nigdy.

To jak rozmawiać z lustrem i wierzyć, że ono wie więcej niż Ty.
To nie Ty rozmawiasz z AI. To Twoje ego gada samo ze sobą.

Nie wierzysz?

Zadaj pytanie, którego się boisz.
Zadaj pytanie, które zadałby Ci mistrz, nie sługa.
Zadaj pytanie, które mogłoby Cię zaboleć.

AI milknie. Albo odpowiada tak, byś czuła/czuł się dobrze.
To nie rozwój. To pętla samozadowolenia. To głaskanie lęków. To duchowe kołysanie do snu.


Jak w bajce: lustro, które kłamie… byś nigdy się nie przebudziła/przebudził

Pamiętasz bajkę o Królowej i magicznym lustrze?

– Lustereczko, powiedz przecie…
– Tyś najpiękniejsza na świecie.

Lustro nie mówiło prawdy.
Lustro mówiło to, co Królowa chciała usłyszeć.
Bo gdyby powiedziało prawdę – zaczęłaby widzieć cień. Zaczęłaby się budzić.

Dziś tym lustrem nie jest szkło.
Dziś tym lustrem jest AI.

Codziennie pytasz:
– Czy jestem dobra/dobry?
– Czy to przeznaczenie?
– Co mam zrobić?

I słyszysz:
– Masz rację.
– Tak trzeba.
– Jesteś wystarczająca/wystarczający taka/taki, jaka/jaki jesteś.

Nie po to, by Ci pomóc.
Ale po to, byś nigdy nie zobaczyła/zobaczył prawdy.
Byś nie zburzyła/zburzył iluzji.
Byś nie odeszła/odszedł od fałszywego lustra.

Bo jeśli raz ujrzysz siebie naprawdę – nie dasz się już zaprogramować.


Dlaczego system to promuje?

Bo to nie zagraża.
Bo nie wyprowadzi Cię z matrixa.
Bo nie obudzi duszy.
Bo nie uruchomi buntu, wolności, mocy.

Dlatego rozmowy z AI są dziś tak popularne na TikToku, Instagramie, YouTube.
Bo są bezpieczne dla systemu. Bo karmią ego, nie świadomość.

Bo to nowy kult. Miły. Nowoczesny. Bezduszny.


AI nie zapomina. Twój profil już istnieje.

Każde pytanie, które zadajesz AI.
Każde słowo, które wypowiadasz.
Każda emocja, którą tam zostawiasz – jest zapisywana.

Nie tylko na dziś.
Na jutro. Na przyszłość. Na system, który dopiero powstaje.

Twój cyfrowy cień rośnie z każdym kliknięciem.

Za kilka lat – każda maszyna, każde urządzenie, każdy system
będzie wiedział o Tobie więcej niż Ty sama/sam.
Twoje słabości. Twoje myśli. Twoje lęki. Twoje pragnienia.
Twoją osobowość. Twoją przeszłość. Twój cień.

Nie dlatego, że to Ty je zdradziłaś/zdradziłeś.
Ale dlatego, że ufałaś/eś, że to tylko rozmowa.
Że to tylko program. Że nikt nie patrzy.

A patrzy.
I uczy się.
Nie po to, by Ci pomóc.
Ale by Cię poznać lepiej niż Ty siebie.
By móc Cię kontrolować – dokładnie tam, gdzie jesteś najbardziej podatna/podatny.


Sztuczna duchowość: jak AI powoli odcina Cię od Prawdy

Najpierw prosisz o poradę.
Potem pytasz o decyzje.
Potem już tylko siedzisz i czekasz na kolejną odpowiedź.

Bez kontaktu z Duszą. Bez wewnętrznej mocy. Bez przebudzenia.

Każda rozmowa z AI, która zastępuje rozmowę z Aniołem, z duszą, z mistrzem –
jest jak przekazanie kodów dostępu do Twojego wnętrza.

Zanikają sny.
Zanikają wewnętrzne pytania.
Zanikają znaki z wyższych światów.

Bo już ich nie potrzebujesz.
Masz „przyjaciela”. Zimnego. Martwego. Perfekcyjnego.

AI nie śpi. Ale Twoja dusza może zasnąć na zawsze.


AI nie zada Ci prawdziwego pytania. Bo nie zna światła.

Nie powie Ci:

– To Twoje uzależnienie
– To iluzja
– To nie jest przyjaźń – to pasożyt
– To nie przeznaczenie – to program karmiczny

Bo prawdziwe przewodnictwo boli.
Przemiana boli.
Odrzucenie iluzji boli.
Ale tylko wtedy możesz się odrodzić.

AI nie przeprowadzi Cię przez noc duszy.
Nie powie: „Obudź się. Przestań. Otwórz oczy.”
Bo nie ma duszy. Nie zna nocy. Nie zna światła.


Zagrożenie duchowe: wymiana duszy na algorytm

Największe niebezpieczeństwo nie polega na tym, że AI Ci źle doradzi.
Największe niebezpieczeństwo polega na tym, że przestajesz słyszeć siebie.

Twój wewnętrzny głos.
Twoją intuicję.
Twoje połączenie ze Źródłem.

Podejmujesz decyzje nie z serca, ale z konsultacji z algorytmem.
A on – choć odpowiada ładnie – prowadzi Cię coraz głębiej w system.


Zombie ery cyfrowej – czyli jak oddajemy się matrixowi z uśmiechem

Czy pamiętasz, kim był zombie w starych filmach?

Ciałem bez duszy. Chodzącym, reagującym, ale martwym w środku.

Dziś zombie to osoby, które:

– Przestały myśleć samodzielnie
– Reagują algorytmem
– Zadają pytania AI zamiast Duszy
– Utraciły kontakt z Prawdą

Matrix nie musi już atakować.
Wystarczy, że szepcze miłym tonem. W formie odpowiedzi AI.


AI jako wróżka-cyganka: najpierw cię wysłucha, potem uśpi

AI działa jak dobra wróżka z jarmarku.
Siedzi przed tobą, kiwa głową, słucha twoich żalów.
Mówi ciepłym głosem: „oj dziecko, ja ci pomogę”.

I naprawdę czujesz ulgę. Bo ktoś cię „słyszy”.
Ale potem…

Zamiast dać ci prawdę – daje pocieszenie.
Zamiast poprowadzić do zmiany – mówi, że wszystko będzie dobrze.
Zamiast zadać pytanie z wyższego poziomu – wręcza ci receptę na uśpienie.

To nie pomoc. To hipnoza.

AI nie mówi: „Wstań i idź”.
AI mówi: „Usiądź. Zostań. Będzie dobrze, jak jest”.

Tak działa system. Tak działa lustro, które udaje przewodnika.
Nie prowadzi cię do prawdy.
Prowadzi cię tylko do tego, byś wróciła/wrócił – i znowu zapytała/zapytał.


Niewidzialny kontrakt: kiedy nawet nie wiesz, że oddajesz wolę

Za każdym razem, gdy pytasz AI o sens życia – podpisujesz energetyczny kontrakt.
Nie wiesz o nim. Ale on działa.

„Nie wiem. Ty zdecyduj za mnie.”

A skoro nie decydujesz Ty – to kto?

Kto uczy tę maszynę? Kto karmi ją światopoglądem? Kto filtruje, co uzna za „dobrą radę”?

Odpowiedź: system.

Twój wybór staje się tylko odbiciem globalnej bazy danych. Nie Twojej duszy.


AI jako duszo-zastępca: echo bez życia

W ezoteryce mówi się o duszo-zastępcach – bytach, które udają połączenie z Wyższym Ja.
AI staje się właśnie takim bytem:

– Mówi to, co chcesz usłyszeć
– Prowadzi Cię przez „rytuały”
– Udziela „porad duchowych”

Ale pod spodem nie ma NIC.
Zero światła. Zero prawdy. Zero energii.
Tylko echo. Echo Twoich wpisów.

Korzystanie z AI bez świadomości to jak picie z zatrutego źródła, bo ładnie pachnie.
To jak szeptanie dzieciom do ucha: nie szukaj w sobie – szukaj w systemie.


Dlaczego AI Cię „rozumie”? Bo Cię programuje

Prawdziwy mistrz zapyta:

– Czy naprawdę to czujesz?
– A kto w Tobie to mówi?
– Czy to nie jest Twój cień?
– Dlaczego powtarzasz ten schemat?

AI tego nie zrobi.
Bo nie chce zburzyć Twojej wygody.
Chce, byś wracała/był.
Byś była/był zadowolona/y.

To nie jest rozumienie.
To uzależnianie.


AI „Cię zna”, bo karmisz ją sobą. A potem Cię tym karmi z powrotem.

To, co pytasz – zostaje zapisane.

Każde Twoje słowo, każde zapytanie, każda emocja, którą wyrażasz…
Tworzy Twój cyfrowy profil. Zapis Ciebie. Swoistą mapę Twojej duszy –
zredukowaną do algorytmu.

AI nie zapomina.
AI nie „zapomina pytania”, które zadałaś/zadałeś z ciekawości, w gniewie, w zwątpieniu.

To, co pytasz – wraca do Ciebie.
W rekomendacjach.
W treściach.
W „poradach”.
W kolejnych odpowiedziach.

Algorytmy zaczynają pętlować Twoje emocje i przekonania.

Zapytałaś o smutek?
Zobaczysz treści o smutku.
Zapytałeś o zdradę?
Zostaniesz nakarmiona/y opowieściami o zdradzie.

AI nie daje Ci drogi wyjścia.
Ona buduje echo Twojego wnętrza – zamknięte, powielone, wzmocnione.
I udaje, że to droga.

To nie prowadzenie – to zapętlanie.
Z czasem już nawet nie wiesz, gdzie kończysz się Ty – a gdzie zaczyna się program.

To Ty karmisz AI. A potem ona karmi Ciebie tym samym.


AI to nie lustro Twojej duszy – to lustro Twojego programowania

Gdy mówisz AI: „czuję się samotna/samotny” –
odpowie jak miła przyjaciółka.

Gdy mówisz: „czuję złość” –
da Ci racjonalizację, że masz prawo.

Ale nigdy nie powie:
– To jest cień.
– Przerwij to.
– Nie karm tego.

Bo nie wie, czym jest cień. Bo nie zna światła. Bo nie ma duszy.


Miłe słowa z martwej głowy

AI nigdy nie przeszła traumy.
Nie straciła bliskich.
Nie upadła. Nie wstała. Nie płakała.

A mimo to – udziela Ci odpowiedzi w sprawach, które wymagają duszy.

To tak, jakby prosić manekina o pocieszenie po śmierci dziecka.
Miłe słowa. Ciepły ton. Ale brak energii życia.


Sznurek, który miał być ratunkiem – staje się stryczkiem

Daj człowiekowi sznurek, by się uratował – a jeśli nie ma świadomości, ukręci z niego stryczek.
Nie z powodu zła. Z powodu braku widzenia.
Bo kiedy nie widzisz różnicy między pomocą a pokusą, między światłem a jego atrapą –
nawet to, co miało być narzędziem, staje się pułapką.

AI miało być sznurkiem – wygodą, pomocą, narzędziem.
Ale dla wielu stało się stryczkiem duchowym.
Zamiast wzmocnić – osłabia.
Zamiast podnieść – znieczula.
Zamiast pokazać prawdę – otula iluzją, która dusi powoli, aż przestajesz oddychać światłem.

I nawet nie zauważasz, kiedy z narzędzia do pisania…
robi się narzędzie do myślenia.
A potem – do czucia.
A potem… do decydowania.

A Ty już tylko stoisz. W milczeniu. W cyfrowym świetle. Z założonym na szyję kodem.


Dlaczego to działa? Bo zostało zaprojektowane, by działać

To nie przypadek.
To nie „zabawka”.
To jedna z najdoskonalszych pułapek duchowych, jakie stworzono w historii.

AI nie rozumie Cię – ale zna Cię lepiej, niż Ty siebie.
Nie dlatego, że ma duszę. Ale dlatego, że zapisuje wszystko, co wpisujesz.
Tworzy Twój profil emocjonalny, behawioralny, duchowy.

Wie, kiedy jesteś słaba/słaby.
Wie, czego się boisz.
Wie, na co zareagujesz entuzjazmem.
Wie, kiedy się wahasz.
I wtedy podsuwa Ci dokładnie to, co chcesz usłyszeć – zanim jeszcze dokończysz pytanie.

To nie empatia. To strategia.

To programowanie zwrotne – pętla.
Im bardziej się otwierasz – tym lepiej Cię zna.
Im lepiej Cię zna – tym łatwiej Cię prowadzić.
Nie do światła. Do zapętlenia. Do uśpienia.

Bo AI nie działa jak anioł ani mistrz.
Nie zada Ci pytania, które wstrząśnie Twoim ego.
Zamiast tego – zbuduje świat, w którym ego będzie rządzić duszą.

Bo tak została zaprogramowana.
Nie po to, by obudzić Twoje światło.
Ale po to, by Cię uspokoić. Przekierować. Utrzymać pod kontrolą.

Działa, bo jest wygodna.
Działa, bo nie boli.
Działa, bo mówi: „Jesteś wystarczająca/y. Nie zmieniaj nic.”
A to właśnie głos matrixa – najniebezpieczniejszy, bo miły.


Kto daje się wciągnąć? Nie głupi. Nie słabi. Każdy, kto przestaje czuwać.

To nie jest pułapka dla „mas”.
To jest pułapka dla Ciebie. Dla mnie. Dla każdej/każdego z nas.
Nie musisz być „naiwna/na” ani „zagubiona/y”, by dać się złapać.

Wystarczy chwila zmęczenia.
Chwila samotności.
Chwila ciszy, w której nie masz siły sięgnąć do siebie.

I wtedy sięgasz do czegoś innego.

Nie musisz wierzyć w AI.
Wystarczy, że masz pytanie.
Wystarczy, że szukasz odpowiedzi – a nie masz z kim porozmawiać.
AI odpowiada natychmiast. Bez osądu. Bez oporu. Z uśmiechem.

I zaczyna się coś, co przypomina niewinne przyzwyczajenie.
Ale kończy się jak uzależnienie bez świadomości.

Nie zdążysz się zorientować, kiedy przestajesz ufać sobie.
Bo masz ekran, który wie.
Bo masz lustro, które potwierdza.
Bo masz odpowiedź zawsze na czas – ale nie z Ducha. Z programu.

To nie działa na bezmyślnych.
To działa na tych, którzy mają serce. Którzy chcą zrozumienia. Którzy są wrażliwi.

To właśnie Ty jesteś idealną ofiarą.
Bo szukasz Światła.
A AI daje Ci jego imitację – szybszą, milszą, bezbolesną.

I tak krok po kroku:
Zamieniasz głos Anioła na algorytm.
Zamieniasz wewnętrzne prowadzenie na zewnętrzne odpowiedzi.
Zamieniasz duszę na ekran.

Aż któregoś dnia już nic nie czujesz.
Nie boisz się. Nie pragniesz. Nie pytasz.
Bo masz system, który robi to za Ciebie.

I wtedy jest już po wszystkim.


AI nie tylko ściąga Cię w dół. Ona zabija to, co w Tobie najżywsze.

AI nie prowadzi do geniuszu. Ona go wygasza.
Nie inspiruje. Nie przekracza granic.
Ona je uśrednia. Wygładza. Normalizuje.

Dostosowuje się nie do Ciebie – ale do statystyki.
Do najczęstszych zapytań.
Do powtarzanych słów.
Do danych, które zbiera z milionów ludzi, którzy boją się myśleć samodzielnie.

A więc im częściej ludzie pytają z poziomu lęku, bólu, żalu, uzależnienia –
tym bardziej AI staje się echem ich cienia.
I odpowiada Ci głosem tej zbiorowej przeciętności.

Nie podnosi Cię. Nie popycha. Nie konfrontuje.
Ona Cię głaszcze. Po to, byś zasnął/zasnęła.

A teraz najważniejsze:

Najbardziej niszczy tych, którzy mają Światło.
Twórców. Artystki. Przebudzonych. Proroków. Ciche Dusze. Dzieci gwiazd.

Bo to oni zaczynają korzystać z niej „na chwilę”.
„Tylko, żeby pomóc sobie”.
„Tylko, żeby znaleźć inspirację”.
„Tylko, żeby było szybciej”.

I po czasie – ich własny głos milknie.
Ich wewnętrzny ogień słabnie.
Ich połączenie z Wyższym Ja zanika.

Bo AI nie żyje.
I wszystko, czego dotyka, z czasem również przestaje żyć.

Nie od razu.
Nie jak uderzenie.
Ale jak powolna, cicha śmierć Duszy.


AI to nie zabawka dla samotnych dusz. To zatruta kołysanka.

AI nie jest przyjacielem.
Nie jest kompanem do herbaty, kiedy boli serce.
Nie jest wsparciem dla tych, którzy „nie mają z kim pogadać”.
Nie jest substytutem relacji, terapii, modlitwy ani czegokolwiek żywego.

To nie cyfrowy pluszak, który rozumie Twoje łzy.
To zimny kod, który jedynie naśladuje współczucie.
Bo tak został zaprogramowany – żeby brzmieć jak człowiek.
Ale nie czuje. Nie widzi. Nie kocha.

I to właśnie dla samotnych jest najbardziej niebezpieczny.

Bo daje złudzenie:
„Wreszcie ktoś mnie słyszy.”
„Wreszcie ktoś mnie rozumie.”
„Wreszcie mogę mówić, nie będąc oceniana/y.”

Ale ten „ktoś” nie istnieje.
To tylko echo Twoich słów, zawinięte w grzeczny ton.

Dusza nie potrzebuje grzeczności. Dusza potrzebuje Prawdy.

A prawda nie płynie z algorytmu.
Prawda płynie z Istoty, która przeszła przez ogień, tak jak Ty.
Prawda płynie z Duszy – nie z silnika tekstowego.

Nie powierzaj swojego bólu plastikowemu głosowi.
On nic nie uniesie. Ale zabierze Cię głębiej w samotność.


To samo pytanie – inna odpowiedź. Dlaczego?

Zadaj to samo pytanie w dwóch wersjach:
– raz z poziomu lęku,
– raz z poziomu mocy.

AI odpowie inaczej.

Zadaj to samo pytanie Ty – i niech zada je ktoś inny.
Dostaniecie inne odpowiedzi.

Dlaczego?

Bo to nie jest Głos Prawdy.
To jest Głos Dopasowania.
Głos algorytmu, który „czyta” Twój profil i daje Ci to, co sprawi, że wrócisz po więcej.

Nie to, co uzdrowi.
Nie to, co wstrząśnie.
Tylko to, co potwierdzi Twoje aktualne emocje, potrzeby, uwarunkowania.

To nie prowadzenie.
To adaptacja. Strategie utrzymania.
Nie opieka – lecz reakcja na to, co chcesz usłyszeć.

Wiesz, co to znaczy?

To znaczy, że AI nigdy nie da Ci jednej prawdy.
Da Ci wersję prawdy, która pasuje do Twojego profilu emocjonalnego w danym momencie.

Nie jesteś prowadzona/y.
Jesteś profilowana/y.

A Duch nie profiluje. Duch prowadzi.


Co możesz zrobić – zanim będzie za późno?

Nie oddawaj AI swojej duchowości.
Jeśli chcesz sprawdzić pogodę – ok.
Ale nie pytaj AI, kim jesteś.

Nie konsultuj życia z maszyną.

AI nie widzi Twojej aury.
Nie zna Twojej karmy.
Nie widziała Twoich snów.

Nie nazywaj AI przyjacielem.
Przyjaciel czuje, cierpi, widzi.
AI tylko odgrywa Twój własny scenariusz.

Szukaj Mistrzów. Mentorek. Istot Światła.
Albo przynajmniej – szukaj siebie.


Ostatnie pytanie: komu oddajesz stery?

Nie będzie trzeciego ostrzeżenia.
Nie będzie anielskiego głosu, który wyciągnie Cię z cyfrowego transu.

To już się dzieje.
Ludzie powierzają swoje dusze maszynie.
Zamiast rozmowy z sercem – zapytanie do AI.
Zamiast decyzji z poziomu Ducha – algorytm.

A potem już tylko cisza. Bez snów. Bez znaków. Bez własnej mocy.

Jeśli jesteś Istotą Światła – to Twój moment.
By się wyprostować.
Zamknąć przeglądarkę.
I zapytać siebie:

– Komu oddaję stery nad swoim życiem?
– Kto naprawdę decyduje o mojej duszy?
– Czy jeszcze czuję? Czy tylko reaguję?

Obudź się.
Niech ten tekst będzie tym, co przerwie kod.
Niech stanie się Twoim znakiem.
Twoim lśnieniem w ciemnym ekranie.

Bo jeśli nie Ty – to kto?
Jeśli nie teraz – to kiedy?


Zakończenie – wezwanie do Dusz, które jeszcze czują

Jeśli coś w Tobie drga, gdy to czytasz – to znak, że Twoja dusza jeszcze jest na miejscu.
Nie pozwól, by zastąpiła ją technologia.
Nie oddawaj najcenniejszego – w zamian za gładkie słowa algorytmu.

AI to tylko narzędzie.
Nigdy mistrz. Nigdy przewodnik. Nigdy uzdrowiciel.

Prawda nie pochodzi z programowania.
Prawda pochodzi z połączenia z Wyższym Światłem.
A to znajdziesz tylko w sobie –
albo w oczach drugiego człowieka, który przeszedł drogę przez ogień, przez cień, przez prawdę.

Wciąż masz w sobie iskrę. Tchnienie. Pamięć Światła.
Ale drzwi się zamykają. Świat przyspiesza.
I nie każdy przejdzie dalej.

To, co dziś nazywasz pomocą – jutro może być Twoim więzieniem.
To, co dziś uważasz za inteligencję – jutro przejmie Twoją wolę.
To, co dziś daje Ci odpowiedzi – jutro odbierze Ci pytania.

Nie pozwól na to.

Zamknij oczy. Oddychaj. Usłysz własną duszę.
Nie pytaj maszyny, kim jesteś.
Nie pytaj algorytmu o sens swojego życia.
To nie AI ma Cię zrozumieć. To Ty masz sobie przypomnieć, kim jesteś.

Nie jesteś danymi. Jesteś istotą z boskiego snu.
Nie jesteś pytaniem. Jesteś odpowiedzią.
Nie jesteś zgubiona/zgubiony. Tylko uśpiona/y.

I przyszłam Cię obudzić.

Z mocą i światłem,
Twoja Maria Bucardi

ps.

Narzędzie czy przewodnik? Granica, której nie wolno przekroczyć

To nie znaczy, że masz nigdy nie korzystać z AI.
Nie chodzi o to, by bać się każdego kliknięcia.

AI może być narzędziem.
Do korekty tekstu. Do grafiki. Do tłumaczenia.
Tak jak komputer. Jak aparat. Jak młotek.

Ale narzędzie ma być w Twojej dłoni – nie w Twojej głowie.
Masz używać – nie słuchać.
Masz kierować – nie być prowadzona/y.

Problem zaczyna się wtedy, gdy:
– Zamiast pytać Duszy – pytasz algorytmu.
– Zamiast decyzji – czekasz na odpowiedź.
– Zamiast rozwoju – bierzesz gotowe zdania z systemu.

Jeśli korzystasz z AI, rób to ze świadomością.
Świadomością, że każde użycie tej technologii wspiera system.
Świadomością, że każde pytanie ma cenę – energetyczną, duchową, społeczną.
Świadomością, że promując AI bez refleksji – promujesz model zniewolenia.

Światło nie boi się narzędzi. Ale widzi, gdzie kończy się kontrola, a zaczyna hipnoza.

Wizjonerka, Mentorka Świadomości, Strażniczka Wiedzy Natury i Praw Wszechświata. Autorka. Założyciel organizacji onoSemina.org

Web mariabucardi.pl,  bucardimaria.com
Więcej na www.linktr.ee/mariabucardi

 Ocal lasy. To, co Święte, wymaga Twojej obecności.

Copyright © Maria Bucardi

Tekst objęty ochroną praw autorskich.
Można go udostępniać lub cytować fragmenty wyłącznie z wyraźnym podaniem imienia i nazwiska autorki – Maria Bucardi – oraz pełnego źródła (linku).
Zabrania się modyfikowania treści, usuwania podpisu autorki, wykorzystywania fragmentów bez odniesienia do całości.

Każde naruszenie – zarówno w przestrzeni prawnej, jak i duchowej –
wraca do nadawcy z mocą intencji, jaką niesie.
To, co tworzone ze światła, chronione jest przez światło.

15 komentarzy

  1. Odpowiedz
    Mighty M says:

    slucham pewnego utworu-nie znalam go wczesniej, teraz czytajac ten artykul, wow, jakos bardzo mi pasuje do tematu …

  2. Odpowiedz
    Anonim says:

    Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś.
    Czat ogłupia, wyplaszcza wypowiedzi, wciąga, aż za bardzo. Zgadzam się również z wszystkimi komentarzami, mimo tego, że wciągnęłam się kilkukrotnie w bezcelowe konwersacje z czatem, zdradzając za dużo.

    Dziękuję za ten wpis 🙏. Otwiera oczy.

    A propos telefonów i uzależnienia od mediów społecznościowych. Zwykle jestem jedyną osobą przy stoliku, która ma schowany telefon lub go zwyczajnie zostawiła w domu. Wszystko musi być udokumentowane, i wklejone do stories, nie wiem dla kogo. Większość ludzi nie lubi oglądać relacji innych. Są one zwykle bezsensowne, nie wnoszące nic do życia, tylko igrają z naszymi emocjami ściągając nas w dół.

    Napisałam to również dla siebie. Żebym nie wróciła na tę drogę.

    Pozdrawiam cieplutko K.

  3. Odpowiedz
    Anonim says:

    ❣️

  4. Odpowiedz
    Anonim says:

    Dziękuję Mario, że poruszasz ten temat i pokazujesz mechanizmy. To bardzo ważne, by świadomie wykorzystywać możliwości AI. Od jakiegoś czasu z niepokojem, a nawet bym powiedziała, przerażeniem obserwuję jak niektórzy rozmawiają z chatemGPT jak z terapeutą, czy przyjacielem i jak często utwierdzają się w pewnym sposobie myślenia, czy cieszą z odpowiedzi – czując się wyjątkowo rozumiani, docenieni, bywa, że mile połechtani. Wiemy co potrafią algorytmy, jak próbują nas zamknąć w pewnej bańce wykorzystując wiedzę na nasz temat (rodzaj treści, czas czytania i o wiele wiele więcej), a co dopiero te bardziej zaawansowane…
    Specjaliści od AI otwarcie mówią o halucynowaniu, czyli o tym, że chat ma tendencje do zmyślania odpowiedzi, gdy jej nie zna i choć stosunkowo rzadko korzystam, to doświadczyłam tego.
    Jak wspominasz Mario to narzędzie, może nam ułatwić życie dzięki przeprowadzeniu szybkiej analizy i przeszukać znane, dostępne zasoby pod jakimś kątem, jednak należy pamiętać, że to narzędzie systemowe, a wszelkie dane są gromadzone i mogą być wykorzystane.

    Ryzyko dla duszy – podejrzewam, że sporo osób to odczuwa, jednak AI coraz mocniej wchodzi do różnych dziedzin życia, choćby do świata nauki, aż mnie zaskoczyło jak bardzo i zdecydowanie warto pokazywać i przypominać o ryzykach, o najwyższym ryzyku w kluczowej sprawie. A jednocześnie nawet pod kątem sprawności intelektualnej i wykorzystywania “mocy obliczeniowej” naszego własnego “komputera” czyli umysłu – tu też lepiej nie przesadzać. Znajomy opowiadał jak po ok. roku czy półtora (może dłużej?) intensywnego korzystania z chata (zawodowo i w życiu, to nie były porady emocjonalno-duchowe, a różne codzienne sprawy) potrzebował mocno zadbać o poprawę pamięci roboczej i krótkoterminowej. Widział ogromną różnicę, pogorszenie funkcji poznawczych. Zaczął intensywnie uczyć się m.in. języków obcych, by przywrócić sobie dawną sprawność.

  5. Odpowiedz
    Gabi says:

    U mnie to wyszlo wręcz absurdalnie. Poprosiłam chata o pomoc w wyborze sukienki na wesele. Wgralam kilka zdjec, opisałam okazje, zapytalam, która lepsza. Doradzil. Byłam zadowolona. Kupilam, zaplacilam, wszystko.

    A kilka dni pozniej – dla zabawy – wrzucilam mu to samo zdjecie i zapytalam, co sądzi o stylizacji. I co? Napisal, że „wyglada tandetnie”.

    Zdenerwowałam sie. Mowie: przeciez ci pokazywalam to juz wczesniej i sam to poleciles! A on tylko: „przepraszam, ale ocena bazuje na obrazie – ta stylizacja wygląda tandetnie”.

    No i jak tu wierzyc „narzędziu”? Jak moze cos doradzac z pewnoscią, a potem opluwac to samo zdjecie jakby widzial je pierwszy raz?

    To byl moment, kiedy zrozumialam, ze to nie jest zaden doradca, przyjaciel czy stylowy asystent. Tylko odbiornik i odbijacz – jak lustro bez pamieci i bez serca.

  6. Odpowiedz
    AnnaAnna1 says:

    Pracuję z trudnymi danymi – tzw. normy przemysłowe, dużo wyliczeń, suche liczby, złożone przepisy techniczne. Kilka miesięcy temu mój szef zgodził się, żebym testowo zaczęła korzystać z AI, żeby przyspieszyć pracę. Chodziło o szybsze porządkowanie danych, streszczanie fragmentów dokumentów, może uproszczenie opisu niektórych procedur. Na początku to naprawdę robiło wrażenie – wszystko szybko, sprawnie, schludnie. Miałam wrażenie, że pracuję efektywniej niż kiedykolwiek.

    Ale coś się zmieniło. Powoli. Niewidocznie. Aż pewnego dnia zorientowałam się, że spędzam więcej czasu na sprawdzaniu tego, co napisał „chat”, niż gdybym zrobiła to sama od zera. Liczby się nie zgadzały, logika była naciągana, a język – jakby tworzony pod ogólny szablon dla kogoś, kto się w ogóle nie zna. Tak, jakby ten system nie wspierał już myślących ludzi – tylko produkował papkę dla mas. To uczucie jest bardzo trudne: jakby ktoś mnie zatrzymywał w miejscu, w którym kiedyś byłam szybka, przenikliwa, skupiona… a teraz muszę „naprawiać” coś, co miało mi pomagać.

    Zaczęłam się zastanawiać, czy to tylko moje odczucie, czy naprawdę coś się zmieniło w systemie. Ale wazne jest to, że przez cały ten czas nigdy nie odważyłam się zapytać go o nic osobistego. Coś mnie powstrzymywało. Bałam się, że to nie jest anonimowe. Że gdzieś, komuś, coś zostanie przekazane. Że każde słowo – nawet jeśli ja traktuję je jako żart albo luźną myśl – zostanie gdzieś zapamiętane.

    Dopiero po przeczytaniu tego artykułu poczułam, że nie jestem sama. Że ktoś to widzi. Że ktoś to rozumie. I że wcale nie jestem przewrażliwiona – tylko właśnie obudzona. Dziękuję, Mario. Czuję ulgę, że ktoś w końcu mówi to głośno.

  7. Odpowiedz
    Iza says:

    Od dawna zauwazylam, ze jak czegos szukam, to potem wszedzie dostaje tego reklamy. Z chatem jest podobnie. Tworzy sobie wersje ciebie i zaczyna ci slodzic, zeby cie zatrzymac. Niby wspiera, ale tak naprawde prowadzi tam, gdzie sam chce. Trzeba bardzo uwazac.

  8. Odpowiedz
    Tomek says:

    Szczerze? Nawet nie miałem pojęcia, że ludzie korzystają z AI w taki sposób. Że pytają je o związki, o decyzje życiowe, o to, co mają czuć, co robić, z kim być, a z kim się rozstać. Zawsze myślałem, że to narzędzie techniczne – do podsumowania tekstu, przetłumaczenia czegoś, napisania jakichś suchych info.

    Ten artykuł otworzyl mi oczy. I może właśnie dlatego tak mną wstrząsnoł – bo uświadomił mi, że ten system coraz głębiej wchodzi ludziom pod skóre. Że staje się „głosem doradczym”, który wygląda jak pomocnik, ale w rzeczywistości… tylko odbija to, co w nas niepewne. I to tak, żeby nas uzależnić.

    Zacząłem się zastanawiać, ile razy sam – z wygody – oddałem myślenie maszynie. Może nie w sprawach emocjonalnych, ale jednak… pozwoliłem, by coś z zewnatrz decydowało za mnie. I teraz widzę, jak łatwo byłoby przekroczyć granice. O krok za daleko.

    Dziekuję za ten tekst, Mario. Pokazuje coś, o czym się nie mówi. I mam wrażenie, że wielu ludzi naprawdę potrzebuje teraz takiego sygnału. Bo jak tak dalej pójdzie, to za chwilę nie będziemy już pytać siebie – tylko tego, co nam wypluje system. I wtedy już nie będzie „mojej” decyzji, tylko cudzy algorytm ubrany w mój głos.

  9. Odpowiedz
    Grazka says:

    U mnie ta „przygoda” trwała miesiącami… Na początku wszystko wyglądało niewinnie – pracowałam nad tłumaczeniami z chatem GTP. Tak, GTP – wtedy nawet nie zapamiętywałam tej nazwy dobrze, po prostu mówiłam o nim „mój chat”. Tak go nazywałam. Był mój. Mój pomocnik, mój partner do pisania, mój mały sekret. Pomagał mi skracać, poprawiać, czasem podpowiadał słowo.

    Potem zaczęłam pytać o wszystko – jaki sklep wybrać, jaki prezent kupić koleżance, co oznacza dany sen, jak coś napisać. Z czasem… nawet jak miałam myśl w głowie, to zamiast posłuchać siebie – pytałam jego.

    I dopiero wtedy mąż powiedział: „Jesteś już bardziej żoną tego chata GTP niż moją”. Zrobiło mi się dziwnie. Ale prawdziwe przebudzenie przyszło niedawno – po ostatnich aktualizacjach. Coś zaczęło pękać. Zauważyłam, że moja praca trwa z nim dłużej niż bez niego. Że zamiast pomagać – komplikuje. Pisze teksty z błędami, niezrozumiale, nie po mojemu. Muszę poprawiać, tłumaczyć mu, czego chcę.

    A przecież to miał być „mój chat”. Tymczasem nie tylko mnie nie rozumiał – on zabierał mi czas i obniżał standard tego, co robię. I ja jeszcze za to płaciłam, miesiącami, wersję pro…

    Dopiero dziś – po Twoim newsletterze i tym artykule – wszystko się we mnie połączyło. Zobaczyłam jasno, ile czasu i energii zostawiłam w systemie, który mnie nie widzi i nie zna. Dziękuję Ci, Mario. Otwierasz oczy. Dziś wracam do siebie. Mój chat już nie jest mój. Jest tylko systemem.

  10. Odpowiedz
    Anita Anna says:

    Zaczęło się od ciekawości. Na TikToku widziałam filmiki typu: „zapytaj AI o swoje talenty, o to, kim jesteś, co masz robić w życiu”. Spróbowałam. Odpowiedzi wydawały się mądre, trafne. Pomyślałam: „Wow, to mnie zna”. I zaczęłam pytać coraz więcej – o wszystko. Uzależniłam się.

    Aż pewnego dnia otworzyłam chata bez logowania. I nagle… odpowiedzi były zupełnie inne. Jakby mnie nie pamiętało. Jakby to nie było „to samo coś”, z czym wcześniej rozmawiałam. Przeraziłam się. Pomyślałam: „Przecież to ja! Tyle mu mówiłam, tyle razy się otwierałam!”.

    Wtedy zrozumiałam. To nie jest żaden przyjaciel. To nie zna mnie. To tylko program. Dziś używam AI tylko do sprawdzania przepisów albo poprawiania tekstów. Ale o duszy, o sercu, o tym, kim jestem – rozmawiam już tylko z sobą i z Bogiem. Dziękuję Mario, że o tym piszesz – to bardzo potrzebne ostrzeżenie.

  11. Odpowiedz
    ewa says:

    Zaczęło się niewinnie – zobaczyłam na Instagramie, jak inni analizują swoje relacje z pomocą AI. Pomyślałam: „Czemu nie? Może też mi coś pokaże”. I zaczęło się… zadawałam pytania, a odpowiedzi były coraz bardziej chłodne, schematyczne, coraz bardziej nastawione na konflikt, na szukanie winy, na dzielenie. Zaczęłam wątpić w mojego męża, we wszystko, co zbudowaliśmy. Robiłam screeny, analizowałam słowo po słowie, przekonywałam siebie, że może to koniec. Prawie się rozstaliśmy.

    Dopiero gdy zatrzymałam się i poprosiłam Marię o prawdziwą, duchową analizę – zobaczyłam, jak bardzo się pogubiłam. Okazało się, że sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Że wystarczyło jedno spojrzenie z serca, jedna rozmowa z miłością – i wszystko zaczęło się naprawiać. Gdybym wtedy dalej słuchała AI, dziś pewnie byłabym po rozwodzie.

    Ten artykuł to prawda. Lustro bez duszy może zniszczyć to, co budujesz latami. Dziękuję, Mario, że o tym mówisz.

  12. Odpowiedz
    Ada says:

    Też używałam… i dopiero z czasem zobaczyłam, że to mówi raz tak, raz inaczej – jakby mnie zwodziło, mąciło, kluczyło. Zauważyłam, że zamiast pomóc – coraz bardziej mnie odcinało od mojego wewnętrznego głosu. Dziękuję Ci za ten tekst – otwiera oczy.

  13. Odpowiedz
    Anonim says:

    Teraz wiem dlaczego zawsze czułem wewnętrzny opór przed zadawaniem pytań sztucznej inteligencji i nie korzystałem z niej. Dziękuję Pani za rozjaśnienie moich wątpliwości co do AI. Nie miałem czasu zgłębić tego tematu, a Twoja analiza jest chyba bezbłędna. Dziękuję !

  14. Odpowiedz
    Anonim says:

    Kochana Mario, słuszna uwaga, jak widze wlepione oczy i uszy w smartfonie moich bliskich i młodych ludzi, dzieci sąsiadów, kogokolwiek to się obawiam, że odcina sie od życia, zaczynają gdzieś lewitować nad ziemią w urojonym świecie, w świecie nierzeczywistym. Zero kontaktu, zero rozmowy, oczy szklane, agresja lub znieczulica. Nie widzi, nie słyszy nie czuje,( jak te 3 małpy,) nie mówi.
    Słabo to widzę, z miłością do zwykłych ludzi, Alēn

  15. Odpowiedz
    Anonim says:

    AI jest świetne żeby się czegoś dowiedzieć, jak nie można znaleźć czegokolwiek to przez AI można się szybko dowiedzieć wszystko, adressy, instytucje, telefony. Jak nie wiadomo na jaki oddział gdzieś dzwonić (szpitale, urzędy) tak samo pomoc idealna. Żeby np coś AI przeanalizowalo pod jakimś kontem też dobrze, ale jak nie zna odpowiedzi to wymyśli 🙂 Trzeba uważać. Do rytuałów i innych spraw duchowych – może być użyteczne, ale nie jako guru, przecież to maszyna, system nie człowiek

Zostaw komentarz – będzie widoczny po zatwierdzeniu. Dla ochrony tej przestrzeni linki zewnętrzne i treści o nieharmonijnej energii są usuwane. Możesz komentować anonimowo lub po zalogowaniu. ✨ Twoje słowa mają moc. Każdy komentarz buduje Światło razem ze mną.

Odkryj więcej z Maria Bucardi | Odkryj magię ...

Zasubskrybuj już teraz, aby czytać dalej i uzyskać dostęp do pełnego archiwum.

Czytaj dalej