Moi Najdrozsi Czytelnicy, jak wiemy nie ma przypadkow 🙂 I tak dzis w czasie przerwy pomiedzy dwoma przepowiedniami, gdy siedzialam na sloncu i przegladalam jedna z moich ksiag magicznych – trafilam na stara opowiesc o krolu Elfow, ktora zapisalam sobie dawno temu, ozdabiajac ja zloceniem i jednym z moich rysunkow. Przypomnialo mi sie wowczas, ze w folderze poczty mam kilka lub kilkanascie listow z pytaniem wlasnie o Elfy a poniewaz wlasnie te Istotki opiekuja sie Magicznymi Roslinami – dzis przed naszym niedzielnym XVII Rytualem dla Matki Ziemi – moja malutka opowiesc dla Was na zakonczenie dnia 😉
Jednoczesnie odpowiem na najczesciej zadawane mi pytanie z tego tematu: jak je zobaczyc?
Moi Kochani, Elfy opiekuja sie roslinami, wiec najlatwiej zobaczyc je wlasnie w sasiedztwie roslin, krzewow, pomiedzy galeziami drzew. Wystarczy bardzo chciec i miec czyste – dobre intencje. Mozna je spotkac na calej kuli ziemskiej. Wdzialam je takze w Polsce – bo o to takze mnie pytacie. Najlatwiej przy zachodzie slonca, gdyz ich skrzydelka blyszcza i po takim blasku szybciej mozna je zauwazyc.
Gdy jestescie np. w lesie i chcecie nawiazac z nimi kontakt, to obserwujcie rosliny, ktore jakos dziwnie szeleszcza, kolysza sie, drza… Takze gdy glowka kwiatu nagle zaczyna sie uginac, jakby cos na nia siadalo – to zwroccie uwage w tym kierunku…
Jedyna przestroga w kontakcie z Elfami jest to, ze czas wowczas niesamowicie biegnie do przodu i w wielu legendach mowi sie o tym, ze ktos zaproszony na uczte do Elfow, wrocil do domu myslac, ze minela godzina a minely lata 🙂 Oczywiscie takie skrajnosci sa rzadkie, ale szybko mina trzy godziny a Wam sie wydaje, ze minelo 5 minut 😉
Opowiesc o Krolu Elfow wg legendy walijskiej plus moje 3 grosze 😉
W czasie chrystianizacji Walii miala miejsce owa niezwykle symboliczna historia, ktora obrazuje caly tragiczny proces walki z silami Natury, ktory trwa do dzis. Chrystianizacja, inkwizycja, plonace stosy i palenie „czarownic”, przesladowania starych wierzen w rzeczywistosci mialy na celu tylko jedno – by oddalic nas ludzi od Natury. Podobnie jak historia walijska, tak i historia znana z legend Indian, ktora opowiada o tym jak caly lud Elfow i Istot Natury, ratujac sie przed zlymi ludzmi, uciekl do innego wymiaru.
Nadszedl jednak czas Moi Kochani w ktorym wielu ludziom los naszej Matki Ziemi nie jest obojetny, widzimy to w czasie naszych spotkan w pelnie ksiezyca – jak ilosc uczestnikow z miesiaca na miesiac rosnie i to my nalezymy do tych, ktorzy bronia Swiatla, bronia Matki Ziemi i Istot Natury – dlatego nie komu innemu, ale wlasnie nam te Istoty ukazuja sie i nawiazuja z nami kontakt …
Wolniutko, ostronie, ale skutecznie.
Ale wrocmy do historii z czasow, gdy to wszystko dopiero sie zaczelo, czyli do sredniowiecznej chrystianizacji. Pewnemu misjonarzowi nowej religii chrzescijanskiej ukazal sie ambasador krola Elfow, zapraszajacgo na uroczysty obiad. Rzeczywiscie mnich w poludnie, gdy slonce stalo na jasnym, blekitnym niebie, wszedl do palacu krola Elfow. Ten ucieszony i szczesliwy, ze misjonarz przyjal zaproszenie, zaproponowal mu usiasc do stolu i czestowac sie czym tylko dusza zapragnie. A caly palac, stol, ogrody byly pelne barw, przepychu, niezwyklego piekna ..
Misjonarz jednak odpowiedzial:
Nie bede jadl lisci!
Komentarz od Marii Bucardi: jasne, przypomina mi sie historia, gdy jechalam pociagiem do Wiednia i akurat tak los chcial, ze do mojego przedzialu dosiadl sie 80 letni zakonnik katolicki i rozpoczelismy rozmowe na temat weganizmu. Wg jego slow kiedys w klasztorach brakowalo miesa i dieta byla w wiekszosci „uboga”, czyli roslinna – dla normalnych mnichow, oczywiscie wyzsze osobistosci Kosciola nie gardzily miesem 😉 Potem zmieniono normy zakonne, bo miesa nagle bylo pod dostatkiem i zaden mnich nie wyobrazal sobie zycia w ascezie bez miesa by wiec utrzymac ilosc zakonnikow – trzeba bylo dopasowac normy zycia klasztornego. Moi Kochani, tutaj wiec przypomina mi sie kolejna historia o tym, jak wielebni biskupi i inne osobistosci obzeraly sie miesem a otluszczonych braciszkow zakonnych, to mamy na wielu historycznych litografiach. Nic wiec dziwnego, ze misjonarz z legendy odmowil jedzenia roslin – no, gdyby zaproponoano mu mieso, to moze byloby inaczej ;-))
Na propozycje trunku – mnich odpowidzial:
Nie bede pil rosy!
Komentarz od Marii Bucardi: jasne, lepiej wino mszalne ;-))
Na to krol Elfow juz nie wiedzial co zaproponowac by ugoscic mnicha, wiec pokazal mu swoj dwor na to mnich tylko wzruszyl ramionami i rzekl:
Za zadne skarby swiata nie ubralbym czerwieni ognia piekielnego i blekitu mrozu, ktory pozwala duszy zamarznac!
Komentarz od Marii Bucardi: jasne, lepiej ubrac sie na czarno 😉
Na to krol Elfow popatrzyl ze smutkiem a mnich ze zloscia wykrzyczal jakies slowa czy zaklecia i pokropil woda swiecona glowe krola i caly elfi swiat w mgnienu oka zniknal – mnich stal na wzgorzu w penym sloncu, z krzyzem w dloni a dookola w powiewach wiatru szelscily tylko suche liscie.
Moi Drodzy dla mnie ta opowiesc jst tak obrazowa, ze szkoda w ogole cos komentowac. Swiat Elfow to swiat kwiatow – wszystkich kolorow teczy, takze czerownych i niebieskich – czerowny kolor zycia a niebieski kolor zyciodajnej wody. Swiat bez Efow, to zniszczona Ziemia, bez roslin, spalona ogniem i wycieta mieczem (patrz Tarotowe miecze – duch, mysli, pomysly ludzkie). Pozostawiam Wam reszte do przemyslen.
A jesli znacie jakies inne historie o duchach Natury i Elfach – mozecie podzielic sie ze mna a ja wstawie je tutaj na bloga.
W tym temacie jest takze bardzo ciekawa ksiazka + karty do pracy samodzielnej Jeanne Ruland „W swiecie Duchow Natury” w jezyku polskim a w oryginale jez. niemieckim ksiazki Pana Wolf-Dieter Storl np. „Pflanzendevas”.
Z moca anielskich wibracji Wasza Maria Bucardi