1

Moje sprawozdanie osobiste z wczorajszego 30 Rytualu dla Matki Ziemi – odczucia, przeżycia, wizje

Moi Najdrozsi Uczestnicy Spotkania oraz Czytelnicy, dzić moje sprawozdanie osobiste z wczorajszego 30 Rytuału dla Matki Ziemi z dn. 1 lipca 2015.

rytual_ziemi30

Ubranie magiczne: suknia w kolorze rubinowym, biały płaszcz magiczny, złota biżuteria, kolczyki z naturalnymi rubinami, pierścionek z niebieskim topazem, pierścień magiczny smoczy, naszyjnik pentagram ze smokami. Rytuał przeprowadzony boso.

Różdżka z drzewa migdałowego. W lewej dłoni labradoryt. Miejsce wykonania rytuału – Magiczna Oaza, Portugalia.

Stworzenie magicznego kręgu około godziny 21:45 czasu polskiego. Przywołanie żywiołu Powietrza – bardzo silny podmuch waitru. Przywołanie żywiołu Ognia – silne ciepło na twarzy, Wody – odczucie morskiej bryzy, Ziemi – zapach wilgotnej gleby.  W tym momencie mój narzeczony przypomniał sobie o czymś i zakłócił mój spokój, widząc go poprosiłam – by jak najszybciej zostawił mnie samą, gdyż nagle poczułam, że ziemia pod moimi stopami zaczyna wibrować i się kręcić i coć się zaczyna. Już po chwili znów byłam sama. Pode mną czułam dysk ze światła, wirujący. Pierwszy raz w czasie tych rytuałów dla Ziemi, to odczucie się pojawiło. Nagle poczułam jak dysk poderwał mnie w powietrze i jak siła ta niesie mnie z zawrotną szybkością gdzieś w nieznane. Po chwili znalazłam się w ciemnym, nocnym borze, puszczy i stając na ziemi, biegiem rzuciłam się przez las, jakbym była spóźniona.

Ten rytuał w Oazie przebiegał w pełnym słońcu, które dopiero chyliło się ku zachodowi, a w mojej podróży – byłam w środku ciemnej nocy. Przebiegłam przez las i zdyszana dotarłam na miejsce. To miejsce znam z innych moich wizji. To ciemne skały, a pod nimi urwiska i daleko w dole dolina. Tam księżyc stał już wysoko na niebie i oświetlał cały krajobraz silnym srebrnym blaskiem … W Oazie w tej samej chwili oświetlało mnie gorące słońce, jednak nie czułam ciepła, czułam chłód zimnej nocy. Popatrzyłam w dół doliny i na niebie pojawił się jakiś cień, to istota – duża i silna leciała do mnie. Po chwili rozpoznałam ją – postać ogromnego smoka (koloru niestety nie pamiętam, wysokości jakichś 3,5 m). Smok usiadł po lewej a po chwili stanął za mną. Poczułam takie piekne odczucie bezpieczeństwa, bardzo głębokiego. Popatrzyłam w niebo i nagle, tuż koło księżyca, zarysowało się światło i tak z sekundy na sekundę było silniejsze, mocniejsze – jakby tworząc dziurę w niebie. W momencie, gdy światło zaczęło świecić na mnie (to nie było światło księżyca) – zauważyłam, ze po prawej obok mnie siedzi inny smok a ten, który był za mną jest teraz po lewej. W całej wizji miałam tak, jak na zdjęciu poniżej blond włosy.

rytual_ziemi

To piękne białe światło spływa na mnie. Patrzę w moją lewą dłoń, na znajdujący się w niej labradoryt, zwabiona jego specyficznym drganiem. Labradoryt świeci odcieniami niebieskiego, już cała dłoń przejmuje tą wibrację.

labradoryt

Musi być tuż przed godziną 22, gdy to światło z góry aktywuje we mnie energie w kolorach labradorytu. Coś nagle mówi do mnie – kiedy Ty Mario działasz zgodnie z Twoim sercem? I przed oczami stają mi różne sytuacje, np. gdy pisze “Mroczne Gory” i teraz drugą część tej powieści – “W zielonych oczach wiedźmy”.

Niebo zamyka się i coś mnie wraca do Oazy.

Patrzę na labradoryt i widzę w nim Was – jak w kryształowej kuli. Poszczególne osoby, Wasze otoczenie, przygotowania do spotkania, oczekiwanie. Obrazy te przesuwają się z nieziemską szybkością. Nagle znów wracam na skały do tego poprzedniego miejsca i patrzę na niebo. Widać na nim kilka bardzo jasnych gwiazd, właśnie zastanawiam się co to za gwiazdozbiory, gdy coś zaczyna się ze mną dziać. Najpierw wyrastają mi długie paznokcie. paznokcie_labradoryt.JPGAktualnie ciągła praca w Magicznej Oazie owocuje krótkimi paznokaciami, ale w tym momencie one wydłużają się, osiągają długość około 8 cm i przyjmują kolor – labradorytu – mienią się tymi różnymi odcieniami niebieskiego. I ta przemiana idzie dalej, moje dłonie mocniej zaciskają się na magicznej różdżce i one także zmieniają się i przyjmują ten kolor (tą formę – żywego labradorytu).

Dokładnie w momencie, gdy oczułam, że także moje włosy przyjęły tę formę – zegar rozpoczął wybijanie godziny 1o wieczorem. Pierwszym specyficznym odgłosem jest szczekanie psów, jakby nagle wszystkie psy z całej okolicy wyczuły energię. Wcześniej było zupełnie cicho. Ujadanie było tak głośne, jakby nagle dwieście psów stało tuż obok – szczekały ze wszystkich stron. Mimo tego zaczynam rytuał i po chwili ujadanie się kończy. Witam Was na naszym 30 spotkaniu, jednak tym razem nie było możliwości wygłoszenia długiej mowy, bo w sekundzie zaczęło spadać na mnie jasne światło. Nastawiłam się na jego przyjęcie i tym razem, inaczej niż zwykle – zaczęłam najpierw zbierać je we mnie. Już po chwili zaczęło robić mi się słabo i z całej siły przekazałam światło i energię do Matki Ziemi. Rozeszła się pierwsza falą prawie błysawicznie we wszystkich kierunkach. Jednak dalsze fale spływaly na mnie. A ja znów, tym razem już bez kumulowania ich w sobie – przekazywałam je do Ziemi. I tak trwało to jakieś 8-10 minut, aż stopy zaczęły mnie parzyć. Wówczas pojawiały się szybkie obrazy, wizje, zieleni, regeneracji, odnawiania, lasów, pięknych łąk, miast usianych owocami i roślinami. Obszary zniszczone przez człowieka i jego rabunkową gospodarkę ludzie zamieniali w parki, rezerwaty. Widziałam parki przyrody, gdzie pasły się stada krów i nikt ich nie jadł! One były częścią Natury, tak jak górskie kozice czy niedźwiedzie. Nie ukrywam, że był to bardzo piękny obraz.

Nagle zobaczyłam jak tuż przede mną krystalizuje się niebieskie światło, Archanioła Michała. W tym sammym momencie po lewej pojawiło się zielone – Archanioła Rafała, po prawej różowe Archanioła Haniela, za mną czerwone Archanioła Uriela. Nagle po lewej jeszcze białe Archanioła Gabriela, Metatrona i gdzieś na chwilkę przede mną fioletowe – Archanioła Zadkiela. Te świetliste, zabarwione daną wibracją energie, przeszły do energii, która spływała z góry i zabarwiły ją – teraz energia ta wnikała do Ziemi we wszystkich kierunkach – miała także wibracje danego koloru. Widziałam jak energia ta dociera w głąb ziemi – do jej naczyń krwionośnych i szła z krwią Ziemi dalej i dalej. Bardzo piękny obraz i przeżycie.

W Magicznej Oazie 2 lata temu
W Magicznej Oazie 2 lata temu

Teraz to światło zabarwiło się intencją naszego 30 rytuału – by każdy człowiek działał zgodnie z odczuciem własnego serca, nie rozumu, ale właśnie serca. By każdy człowiek robił to, co mówi jego serce i nie ulegał naciskowi opinii innych. Wówczas nasza Ziemia zmieni się, wibracja, globalna świadomość i raz na zawsze zakończy się cierpienie i zło.

Nasze serca przepełnione są miłością i to one wiedzą co jest dla nas najlepsze. Gdy zagłuszamy głos naszego serca, wówczas ulegamy presji innych i oddalemy się od nas samych, od naszego powołania i szczęścia.

Widzę jak energia dociera do serc ludzi dookoła i nagle osoby te robią to, co lubią z miłością i pasją. Nasze serca są dobre, pełne ciepła i tak osoby te działają. Widzę urzędników, którzy nagle zmieniają podejście do pracy lub rzucają ją, gdy nie jest zgodna z ich sercem. Także inne zawody. Jak świat zmienia się, gdy ludzie robią coś bo tego pragną w miłości, zrozumieniu, współczuciu, czyli tych odczuciach, które mieszkają w ich sercach.

Jednak w tym momencie Archanioły daja mi znak – ludzie nie czują swoich serc, myślą, że to co siedzi w ich głowie – to ich serce. I energia przekazana do światła zaczyna się zmieniać na różową – energię miłości. Ta zaś idzie w świat i widzę, że dociera do serc – aktywuje serca w ludziach!!!! Nagle te serca zaczynają świecić na różowo.

W Magicznej Oazie 2 lata temu
W Magicznej Oazie 2 lata temu

Widzę jak ludzie zakładają ogrody, wszędzie. Jak cieszą się z własnego, czystego pożywienia i dzielą się jego nadmiarem z innymi. Jak tysiące hektarów w tej chwili używanej, pryskanej chemią ziemi (by uzyskać paszę dla zwierząt hodowlanych) – zmienia się w parki dla tych zwierząt, których już nikt nie je.

Poniższe fakty omawiałam dla Was w mojej książce “Magiczna kuchnia”

Produkcja mięsa a problem głodu
ze strony – http://globalnepoludnie.pl/Przemyslowa-produkcja-miesa-a-glod
Argumentów za ograniczeniem spożycia mięsa jest kilka. Począwszy od kwestii zdrowotnych, poprzez etyczne, a na ekologicznych kończąc. Z perspektywy osób głodujących dochodzi jeszcze jeden ważny argument: problem wydajności. Dokładniej rzecz ujmując, chodzi o to, ile trzeba zużyć ziarna oraz wody, aby na talerzu znalazł się kawałek mięsa. Poniższe liczby powinny przybliżyć te proporcje, a właściwie dysproporcje:
- Aby wyprodukować 1 kg mięsa potrzeba 12 kg zboża i soi;
- Aby uzyskać 1 kg pszenicy potrzeba 190 litrów wody;
- Aby wyprodukować 1 kg mięsa potrzeba średnio 20 000 litrów wody (produkcja 1 kg wołowiny pochłania aż 50 000 litrów wody!);
- Ilość ziemniaków, które można uzyskać z 1 akra (0,405 ha²) ziemi to 18 000 kg;
- Ilość wołowiny, którą można wyprodukować na 1 akrze ziemi to zaledwie 112 kg;
- Aż 100 milionów ludzi można by nakarmić do syta, gdyby mieszkańcy USA ograniczyli jedzenia mięsa o 10%.

Nagle energia zaczyna słabnąć, przyjmuję to za znak, że należy kończyć i wykonać gest kwiatów. Tym razem energia kształtuje się następująco: Na Wschód – ida wszystkie kolory wibracji, na Południe – także, na Zachód zaś tylko fiolet, na Północ – tylko zieleń. Z pewnością oznacza to, że te kraje, mieszkańcy i obszary na Zachód od miejsca wykonania rytuału potrzebują przemiany a na Północ – uzdrowienia.

Siadam wyczerpana i staram się znów przywrócić harmonię w moim ciele. Odkładam labradoryt i różdżkę / jestem nadal w kręgu. Nagle coś mi podpowiada by uklęknąć i podeprzeć się z przodu. Spuścić głowę i w tym momencie dzieje się coś szczególnego. Moja postać znów zaczyna się zmieniać, wracać do tej normalnej. Znikają labradorytowe paznokcie, skóra wraca do koloru natury… Gdy czuję, że jestem znów sobą – Marią Bucardi – wstaję. Uwalniam magiczny krąg i czuję, że nasz rytuał jest zakończony. Tym razem Kochani podziękowałam Wam dopiero po rytuale za udział i zaangażowanie. Patrzę dookoła – słońce zaszło i całą okolicę powolutku spowija szarość. Gdy uwalniałam krąg i żywioł powietrza – na chwilkę zaczęło wiać, jednak tylko na kilka sekund.

Oaza, ja, energie uspokoiły się i nadszedł czas spisania moich notatek w magicznej księdze. Rytuał tym razem skończyłam dość szybko – już o 22:18. Księżyc pojawił się dopiero za jakieś pół godziny.

W czasie całego rytuału towarzyszyły mi magiczne ptaki kosy. 2 lub trzy rodziny zamieszkały tutaj w Magicznej Oazie i są cały czas obok nas.

kosy

Dziękuję Wam za udział, zaangażowanie i spotykamy sie za miesiąc w kolejną pełnię.

Teraz czekam na Wasze odczucia by podsumować ten i ten zaległy rytuał.

Wasza Maria Bucardi

487de7240f318bbc5a7fef01731473c4

E-mail do Marii Bucardi – maria.bucardi@gmail.com

Ksiazki, Rytualy, Przepowiednie i terapie u Marii Bucardi
http://magiczny-swiat.es24.pl
———————————————–
Rytualy milosne – http://magiczny-swiat.es24.pl/category/212737/rytualy-milosne.html
———————————————–
Rytualy ochronne – http://magiczny-swiat.es24.pl/category/212751/rytualy-ochronne.html
———————————————–
Przepowiednie i Wrozby – http://magiczny-swiat.es24.pl/category/110006/przepowiednie-wrozby.html
———————————————–
Odwiedz mnie na Facebook – https://www.facebook.com/maria.bucardi
———————————————–
Blog magiczny Marii Bucardi – https://bucardimaria.com
———————————————–
Strona www – http://mariabucardi.pl.tl
———————————————–
Magiczna Oaza – http://magicznaoaza.wordpress.com
———————————————–
Rytualy dla Matki Ziemi – http://rytualymatkiziemi.wordpress.com
———————————————–
Jestem na google plus – https://plus.google.com/u/0/102213463156771811216/posts
———————————————–
Maria Bucardi na Naszej Klasie – http://nk.pl/#profile/39116307
———————————————–
Twitter – https://twitter.com/MariaBucardi
———————————————–
Instagram – http://instagram.com/mariabucardi
———————————————–
Filmy i porady – http://www.youtube.com/user/MariaBucardi
———————————————–
Blog na blogger – http://jasnowidz-bucardi.blogspot.pt
———————————————–
Blog jak zyc bez plastiku – http://zyj-bez-plastiku.blogspot.pt/

Komentarz ( 1)

  1. Odpowiedz
    Marta says:

    Witam:)Bardzo piękne przeżycia, przecudna suknia…,chciałam dodać komentarz, że tak sobie myślę, że kupiłam sobie goździki i taka świeża szałwie, która wygląda jak lawenda…,pewnie nigdy wcześniej bym o Tym nie myślała a jestem taka szczęśliwa, że mam te dwie roślinki !:)

Prześlij Twoje światełko 🌷 komentarz będzie widoczny po zatwierdzeniu

%d bloggers like this: