Moi Najdrozsi Przyjaciele i Czytelnicy, dzis kolejny wpis z serii prywatnie z Maria Bucardi … Na samym poczatku dziekuje Wam za tak liczny udzial we wczorajszym 33 Rytuale dla Matki Ziemi! Moje sprawozdanie juz w trakcie opisu …
A dzis …
To jeden z nowych mieszkancow Magicznej Oazy, nazywa sie Orangeroter Träuschling Stropharia aurantiaca – moze ktos z Was zna polska nazwe??? Mimo, ze grzyb jest niejadalny, ale NIE jest trujacy, to tak nas przyciagnal, ze zrobilismy maly eksperyment :-)) Usmazylismy go… Musze Wam sie przyznac, ze cale obcowanie z tym grzybem – dewa tej rosliny, bylo niezwykle pozytywnym doswiadczeniem… Dewa emanuje piekna pozytywna energia, juz gdy trzymacie ja w dloni poprawia humor… Jedzenie bylo pyszne!!! I czulismy sie w trakcie i po takze normalnie i bardzo pozytywnie.. Moge wiec zaliczyc grzybka do jadalnych :-)) Zreszta czarownice zawsze czuja co jest im w tym danym momencie potrzebne 🙂 I zdjecie z gory, zwroccie uwage na wzorek u brzegu kapelusza … Bardzo charakterystyczny, jakby go ktos wyhawtowal …
A tutaj potrawa z Orangeroter Träuschling Stropharia aurantiaca… Wspanialy smak!!! Skladniki to 1 grzybek, 4 kasztany jadalne, kawaleczek dynii i pietruszka. Calosc weganska usmazona na dobrym oleju z cebulka, a pietruszka surowa na gore …
Z moca anielskich wibracji
Wasza Maria Bucardi
Komentarz ( 1)
swiat_oczami_ines says:
29/10/2020 at 21:39Najdroższa Mario, tak fajnie to zabrzmiało, ze poprawiają humor, że proponuję podesłać do Polski :):):)
a tak prawdę mówiąc, jakoś mam zakodowaną podejrzliwość, co do grzybów z blaszkami u spodu kapelusza, ale wierzę Ci na słowo. Kto wie, może kiedyś się skuszę 😉