Namaste Kochani, wiele osob z Was zna ten temat z moich ksiazek, jednak chcialabym Wam dzis opowiedziec pewna historie. Mamy tutaj pewnego przyjaciela, ktory jest tylko o rok mlodszy ode mnie i cale zycie fascynowaly go samochody. Tak, wlasciwie tylko samochody i pilka nozna. Az kiedys zmarl jego wujek (ktory wychowywal go od dziecka) i zostawil pasieke 5 uli. Moj przyjaciel w pierwszym odruchu chcial sie ich po prostu jak najszybciej pozbyc, jednak nie za darmo 🙂
W czasie, gdy czekal na kupca czesto odwiedzal to miejsce, siadal na kamieniu i obserwowal pszczoly. Wowczas mowil mi, wiesz jakos tak sie przy tych pszczolach uspokajam. Az wreszcie nadszedl moment w ktorym pojawil sie kupiec … Moj przyjaciel jednak juz nie chcial pszczol sprzedac, poczul z nimi niesamowita wiez. Zaczal czytac w internecie jak wlasciwie pszczoly zyja, co robia i krok po kroku owladnela go ich magia …
Coraz wiecej czasu spedzal przy ulach, zapisal sie do klubu pszczelarzy, ale szybko zrozumial, ze tak jak tradycyjnie pozyskuje sie miod i zastepuje cukrem, ze to jest nie w porzadku wzgledem pszczol, ze wiele z nich w tym czasie ginie, a pszczeli narod (rodzina) jest oslabiona i zaczyna chorowac… I taki mijaly tygodnie, miesiace … Jego fascynacja rosla a z nia i sama wiedza… Pszczoly zaakceptowaly go, pokochaly, mogl otwierac ule bez jakiejkowiek ochrony, zaczal leczyc chore rodziny i powiekszac narod.
Az nadszedl czas kataklizmu, ktory znacie z mojego bloga, gdy ogien trawil hektar za hektarem wyspy … Wowczas straz pozarna zamknela wszystkie drogi i zakazano poruszania sie po lesie – mozecie sobie wyobrazic, a moze lepiej nie wyobrazajcie sobie, jak pali sie las laurowy, tego nie mozna porownac z niczym innym, to tak, jakby nagle znalezc sie w piekle. I gdy my wowczas ratowalismy Magiczny Oaze moj przyjaciel uprawial partyzantke … Ratowania pszczol. Tutaj w gorach na kazdym pagorku stoja ule (wszyscy wiedza do kogo dana pasieka nalezy, wyspa jest “malutka”) – nie duzo, kilka, ale jednak stoja, a w nich pszczoly, male pszczolki, cale rodziny … wokol szalejacy ogien. Tak, moj przyjaciel kilka dni i nocy ratowal nie swoje, ale obce pszczoly!!! Jak daleko moze posunac sie milosc do insektow? Zastanawialiscie sie kiedys nad tym? Dla mnie – to normalne, dla mnie taka pszczolka jest tak samo wazna, jak kon, czy kot… ale dla innych … Wiekszosc ludzi uznala go za szalenca! Jak mozna ryzykowac zycie, by ratowac ule i to nie swoje, tylko obce!!! Mozna….
W tym roku moj przyjaciel ma kilkadziesiat uli, zainwestowal w ostatnich miesiacach ponad 5.000 euro, czyli ok. 20.000 zl w domki dla nowych rodzin i to od niego – widzac jak traktuje pszczoly, jak je kocha, jak o nie dba i jak one go kochaja! To od niego zdecydowalam sie kupic miod, by wspomoc jego fascynacje. I to juz cala historia 🙂
Buty ze skory czy inne
Z moca anielskich wibracji Twoja Maria Bucardi
dr h.c. of Angel Studies, CCU Institute (USA)
mgr historii i dziennikarstwa
E-Mail: maria.bucardi@gmail.com