
Kochana,
zdecydowanie najpiękniejszą Ceremonią i Czasem było dla mnie spotkanie nr 48 z 13 i 14.02.2019 r.,
czyli wyprawa na Islandię. Czułam się tak, jakby ktoś zrobił mi podwójny prezent. I w istocie, tak było.
Niesamowita energia, która wywoływała co i rusz a to salwy śmiechu, a to łzy wzruszenia. I nadal
wywołuje.
Miałam wrażenie, że opowiadasz o mnie, o moim życiu, o moich doświadczeniach, przeżyciach i drodze,
którą pokonywałam wtedy, w tamtym czasie. Było ciężko (choć teraz jest trudniej, hehe😆), ale ten trud
można porównać do wdrapywania się na ogromną górę w skrajnych warunkach – czyli właśnie Helgafell!
A potem doświadczać spełnienia, radości z oglądania pięknych widoków, ekstazy (bo endorfiny
wyzwolone w wyniku wysiłku przyjemnie rozchodzą się po ciele), dumy, że nam się udało, że
pokonaliśmy kolejny etap, wspięliśmy się na wyższy pułap, jesteśmy kimś innym, lepszym, czystszym…
Ta ceremonia bardzo mocno połączyła mnie z Tobą…Nie da się tego opisać słowami. Są takie
doświadczenia, które na zawsze w nas pozostają, które tworzą trwałe więzi, takie nierozerwalne
połączenia. Uświadomiłam sobie wtedy jakość relacji, potęgę i piękno otaczającej nas Natury, siłę
przeżyć…i wiele innych.
Islandia, Helgafell to dla mnie takie słowa-klucze, tajne hasło…Gdy jest mi źle, wystarczy, że przypomnę
sobie ceremonię, że powiem po cichu „Helgafell” i już wiem, gdzie jestem, kim jestem, dokąd
zmierzam…
Drugim takim tajnym kodem jest Jednorożec…ale o tym kiedy indziej.
To są takie pieczęcie w sercu, zapisy energetyczne, których się nie da wymazać (może i można, ale po co,
jeśli wiemy, że to dla nas dobre, ba – najlepsze!).
Czytam przesłania z tej ceremonii i widzę, że ona nie tylko podsumowała to, co się wtedy działo, ale też
wyznaczyła szlak na dalszą wędrówkę. Która nadal trwa.
„Wytrwale iść do celu, podążać drogą Twojego serca, nieważne, co mówią inni i jak jest trudno (nikt nie
mówił, że będzie łatwo), Ty idziesz dalej”, „Czasami rezygnujemy tuż przed metą. Gdy pokonamy
moment tej rezygnacji, to czeka nas ogromna satysfakcja, że jednak się udało”, „Wewnątrz Ciebie jest
ogromna siła i moc, wytrzymałość. Czasami nie zdajemy sobie z tego sprawy”, „W nowym okresie
pojawią się okazje, szanse, ale i wyzwania. Tuż przed metą może pojawić się uczucie „nie dam rady”, że
coś nas przerasta, że jesteśmy zbyt słabi”, „Tylko najlepsi uczniowie otrzymują najtrudniejsze zadania”,
„Siłą Wyższa wspiera Cię w każdym momencie. Dasz radę”.
Wszystkie te (i pozostałe) przesłania sprawdzają się idealnie w moim życiu.
Mogę mieć tylko satysfakcję, że nigdy (no może raz, ale to odwołałam 😉) nie powiedziałam, że się
wycofuję. Zawdzięczam to Tobie, Mario! W najtrudniejszych momentach mówię sobie: „Maria czuwa”.
Wiele trudnych chwil było w moim życiu, wiele rzeczy się rozpadło, umarło, zostało pogrzebanych… Ale
coś odchodzi po to, by pojawiło się coś lepszego…Być może mogłabym uniknąć paru błędów, gdybym
miała taką busolę…
Teraz pokrzepia mnie świadomość, że jesteś obok. Twoje słowa dodają mi wiary, że uda się pokonać
Mrok i zrealizować własne marzenia. I – co najważniejsze dla mnie i bardzo, bardzo osobiste – że można
być szczęśliwym tu na Ziemi.
Z miłością 💖
Twoja Basia
pamiętaj, konkurs trwa do 1 maja…
szczegóły konkursu: https://bucardimaria.com/2019/04/05/oglaszam-nowy-konkurs/
Przypominam, że arytkuły z mojego bloga możesz udostępniać w mediach społecznościowych, w tym celu wykorzystaj przyciski poniżej… Pomagasz mi wówczas trafić do innych ludzi, którzy może szukają wsparcia, inspiracji czy motywacji …
Zmieniamy coś w nas, wokół nas i tutaj na Ziemi …
Twoja Maria Bucardi