
Namaste, zgodnie z obietnicą dziś przepis na wegańskie czekoladowe pyszności 🙂
… hm … za oknem szaleje wiatr i deszcz ze śniegiem, szczyty obsypane świeżą kryształową bielą … W kominku pali się ogień, myszka obżera brzoskwinię, a ja słucham naszego ostatniego 79 Czasu motywacji i inspiracji i aktywuję Wasze cudowne komentarze …
… Krystaliczny dom w Krystalicznym Miejscu Mocy wspiera krystaliczne myśli …
Przez wysokie okna patrzę na panoramę ostrych szczytów za którymi zachodzi słońce i oblewa je cudowną ognistą energią … I tak pojawia się ochota na czekoladowe słodkości … Zerkam do spiżarki, tak – mam wszystkie składniki, by stworzyć coś pysznego … Nie mam jednak zbyt dużo czasu, czekacie na moje listy, potrzebujecie wsparcia, tutaj nie ma miejsca na wielogodzinne pieczenie weselnego tortu 🙂 Jest jednak czas na coś ekstra szybkiego i łatwego …
Zaczynajmy więc: ciasto, które zawsze się udaje, jeśli dobrze odmierzysz składniki 🙂
200 g mąki tortowej, pszennej, białej, czyli 300 ml, jeśli nie masz wagi
45 g kakao w proszku
180 g cukru (u mnie brązowy)
1 łyżeszka cukru waniliowego
1/2 opakowania proszku do pieczenia (15,5 g ma całe opakowanie)
240 ml wody
100 ml oleju słonecznikowego
.
mąkę, kakao, cukier, cukier waniliowy i proszek do pieczenia mieszamy na sucho w dużej misce.
Dodajemy wodę i olej, mieszamy na gładką masę. Można wrzucić orzechy, ale nie trzeba.
Formę tortową (taką okrągłą, którą można spiąć i rozpiąć z boku) średnicy 20-24 cm nagrzewamy w piekarniku. By była gorąca. Wyjmujemy i wykładamy papierem do pieczenia. Wlewamy masę. Teraz obcinamy rogi papieru, by się nie zapaliły w piekarniku 🙂 Wkładamy do nagrzanego piekarnika na 180 stopnii wg przepisu 35-40 min. Tutaj w Szwajcarii (jak wszystkim wiadomo) zegary chodzą wolniej, po 40 minutach ciasto było nadal płynne 🙂 Więc włożyłam je na kolejne 56 minut, aż zaczęło pachnieć w całym domu. Szpilką sprawdziłam, czy się upiekło, na szpilce nie pozostają resztki masy, wówczas wiadomo, że jest ok. Wyłączyłam piekarnik i mimo, że kusiło mnie od razu zjeść gorące, to zadowoliłam się wylizaniem resztek czekoladowej masy z miski 🙂 Tak szczerze mówiąc z pomocą mojego ukochanego, który stwierdził, że przecież nie trzeba było tego piec 😉 Tak masa jest pyszna, uważaj, by nie zjeść za dużo, bo forma będzie wówczas do połowy pusta.
Czekając aż ciasto wystygnie poszłam do kąpieli i tak się w tej gorącej kąpieli rozmarzyłam … że zupełnie o ciescie zapomniałam i nastawieniu zmywarki 🙂
Moją medytację przerwał ukochany niosąc w palcach małą myszkę, której wcale nie w myśl był taki środek transport: “popatrz kogo złapałem w misce z resztkami ciasta” – powiedział 🙂 – ” tak chrobotała, chrobotała, objadła już całą miskę!”.
I tak oto nie tylko ciasto się udało, ale i pomogło uratować myszkę, która już od kilku dni buszowała po nowych meblach i dobrała się do nowiutkich poduszek, kocyków i kanapy i właścicielka domu Petra – wypowiedziała jej wojnę, rozstawiając wszędzie płapki na myszy. Myśmy płapki zdemontowali na czas wynajmu z nadzieją, że złapiemy myszkę do wiaderka (stary sposób z Magicznej Oazy, który znasz z filmów) i że uda się ją wynieść na zew. I tak udało się nie do wiaderka, ale do ręki! Była tak zafascynowana czekoladową masą, że nawet nie zauważyła, jak trafiła na taras 🙂
… to tyle motywacji i inspiracji na dziś wieczór!
Pamiętaj, to ciasto jest błyskawiczne, proste i zawsze się udaje, można posypać cukrem pudrem i wyczarować coś na wieczór we dwoje lub na niespodziewane odwiedziny 🙂
Z mocą pozytywnych wibracji Twoja Maria Bucardi
7 komentarzy
Gaja_Tara says:
03/02/2020 at 18:11Mario,
wspaniałe ciasto – dziękuję za podzielenie się przepisem i zabawną historią z myszą (dobrze, że udało się ją uratować!).
Dziś robiłam z synkiem, który był zachwycony samym procesem dodawania i mieszania składników, a potem smakiem, zarówno masy przed wstawieniem do piekarnika i gotowym ciachem 😉
Anna says:
25/11/2019 at 11:17Właśnie upiekłam na weekend to ciasto, wprowadziłam małe zmiany i dałam cukier kokosowy i olej kokosowy i ciasto samo w sobie było pychotką! U mnie upiekło się bardzo szybko i wyszło choć jestem ciapkiem kuchennym. Polecam dorobić sobie budyń na mące ryżowej i cukrze kokosowym wychodzi wtedy taki lekki smak karmelu i w połączeniu z ciastem petarda! Dziękuję !
kasia.ka52 says:
13/10/2019 at 12:35Właśnie upiekłam ciasto😋jest bardzo proste i przepyszne😋😋😋 dziękuję kochsna Mario za wspaniały przepis😘😘😘😘❤❤❤
Anna says:
12/10/2019 at 15:36Mario czy myślisz że z miodkiem by się udało? Łącząc go z płynnymi składnikami ?
MariaBucardi says:
12/10/2019 at 21:27Kochana Aniu, mysle, ze tak 🙂 Trzeba moze dodac troszke wiecej suchych skladnikow, by nie bylo zbyt plynne. Buziaczki
Abigail says:
11/10/2019 at 19:40Mmmmm mniami na pewno zrobię przy najbliższej okazji ❤ A przygody wesolutkie 😀 Dziękuję ❤
Diana 🕊️ says:
10/10/2019 at 22:20Kochana Mario dawno się tak nie uśmiałam czytając przepis 😊. U mnie akurat myszki nie ma ale mam dużego psa, Sara akurat by nie odmówiła wylizania miski bo to tak zwana studnia bez dna ile by człowiek nie dał to pies zawsze głodny. Pewnie będę musiała się podzielić 😉Jutro zabieram się za pieczenie. Pozdrawiam💕