Kochana Mario,
w zasadzie nie chęć wzięcia udziału w konkursie skłoniła mnie do napisania…wiem ten konkurs przyszedł bo go potrzebowałam …:) mniej więcej od roku ..nosiłam się z zamiarem napisania tego listu…a że jestem leniuszkiem ….tak tak walczę z tym …a przed chwilką …gdy usiadłąm do pisania tego listu zamieściłaś film o musze:)…to chyba też miałam usłyszeć, by się wziać za sprawy niedokończone i odłożone:).
Chciałam Ci Mario…no cóż nazwę to po imieniu Kochana …złożyć hołd…. napisać Ci jak bardzo zmieniło się moje życie, jak bardzo zmienił się mój sposób spojrzenia na wiele spraw, jak wiele dobrych rzeczy wydarzyło się odkąd się poznałyśmy.
Przyszłam do Ciebie po pomoc, gdy bardzo cierpiałam, gdy moje życie wydawało mi się pozbawione sensu, gdy całe moje ciało płakało. To był zapewne początek ciężkiej depresji.
Dzięki Tobie zaczęłam znów widzieć słońce, znów widziałam, że rosną kwiaty, znów dostrzegałam uśmiech mojego synka, a on odzyskał mamę.
Potraktowałaś mnie nie tylko jako klientkę, ale też jako przyjaciółkę. Twoje rady, zaangażowanie poświęcony czas….wyciągnęłaś do mnie rękę, gdy najbardziej tego potrzebowałam.
Potem się nauczyłam, że …nie powinnam tak na Tobie “wisieć” …tylko wziąć się w garść. Nauczyłam się dzięki Tobie oczywiście. Do dzisiaj pamiętam zdanie z jednego z Twoich listów …że użalanie się nad sobą nic nie przynosi, że myślenie o sobie w sposób…jaka ja jestem biedna…jakie moje życie jest ciężkie…jak inni mają dobrze…jak nie rozumieją moich problemów…że to pogrąża, odbiera siły i radość życia.
I jeszcze jedno…druga równie ważna rzecz….nauczyłaś mnie cieszyć się z małych rzeczy …bo te małe radości przynoszą większe:)
Zaczęłam dostrzegać tęczę, piękną tarczę księżyca, zapach deszczu, kotki, pieski, gołębie. Moje życie stało się lepsze i to lepsze wielowymiarowo. Wtedy …my wygrałyśmy w tej mojej sprawie wtedy :)…ale oprócz tego, że pomogłaś mi w tym konkretnym problemie…..zupełnie odmieniłaś mnie jako osobę. Po pierwsze wiem, że wszystko w życiu możemy sobie “wyczarować” …to jest w nas…siła i moc, po drugie bardzo bardzo bezpiecznie się czuję wiedząc, że zawsze mogę prosić o pomoc Anioły, czuję się silna i spokojna, wiem, że są i otaczają mnie opieką, po trzecie staram się być dobrym człowiekiem, uczucie zawiści, zazdrosci….jest mi obce i to tak zupełnie naturalnie… wiedząc, że mogę zrobić komuś krzywdę, źle mu życząc ….zmieniłam zupełnie sposób myślenia.
Zatem jestem teraz silna, optymistyczna, wiecznie uśmiechnięta, wiecznie zadowolona i wdzięczna za wszystko co wszechświat mi daje:)…nie muszę Ci mówić, ze to czasami wpływa ludziom na nerwy?;):)….ale ja się wtedy tylko uśmiecham i spokojnie mówię, że z uśmiechem na twarzy łatwiej.
Już patrzę jaki miał być harmonogram tego listu :)…jak zwykle chaotycznie zboczyłam z toru.
Wiesz, że gdy bardzo Cię potrzebowałam, gdy dużo o Tobie myślałam, pojawiał się w moim otoczeniu biały kotek, nadal się pojawia :)…patrzę wtedy na niego i mówię …tak Kochana Mario potrzebuję Ciebie, Twojej siły i mądrosci. Zatem biały kolor: biały kotek, białe gołębie…tak mi się objawiasz. Dla odmiany obrazek, który wprost uwielbiam, to taki czarny lśniący kotek wśród jesiennych liści z wisiorkiem na szyi, zmieściłaś go miesiące temu na fb….mam go nawet na pulpicie….tak bardzo mnie uwiódł te jego lśniące oczy:) O właśnie widzę, że pojawił się na filmiku-kalendarium, widzę, że Ty też go bardzo lubisz:)
Myślę, że nasze spotkanie to coś wyjątkowego, że pojawiłaś się w moim życiu, by pokazać jak może być ono wspaniałe i pełne. Dzięki Tobie uwierzyłam w cuda i nie jest to przenośnia. Dzięki Tobie odkryłam pojęcie rozowoju osobistego. Dzięki Tobie odkryłam piękno tego świata, jak wiele magii jest wkoło. Staram się przekazywać te wartosci mojemu synkowi, który wyrósł na uśmiechniętego chłopczyka…..równie uśmiechniętego jak mama 🙂 Opowiedziałam mu o Tobie, razem chodzimy na spacer z kamieniami MOQUI:) i przytulamy Słońce Pirytu.
Największą radosć sprawił mi taki bardzo nieoczekiwany prezent …piękny wisior piękny 🙂 dostałam go od Ciebie w okresie noworocznym, mam wtedy również urodzinki. Poczułam się wtedy wyjątkowa i ważna. Poczułam ciepło na serduszku i przez tydzień chyba chodziłam napuszona jak paw…w związku z tą ważnością:)
Kończąc już powiem co uwielbiam i co mnie denerwuje: kocham zapach wszystkiego co od Ciebie przybywa tak pięknie zapakowane:) tak czarodziejskie i magiczne…lubię Twój głos i podziwiam urodę, lubię Cię w ciemnych włosach, jesteś taka wyrazista….może dlatego, że ja tez mam ciemne:) a czego nie lubię ?
ustalania wymiany przez karteczki 🙂 nigdy nie jestem pewna czy dobrze wyszło, martwi mnie, że jednak zwracamy uwagę na pieniądze i przekaz może być “zanieczyszczony” wybieranie wymiany tendencyjne…zaniżone. Wolałabym z góry ustaloną cenę …bo wierz mi mam z tym problemik …nie ukrywam:)
Teraz też zapisałam się na MABON i od trzech dni zabieram się za karteczki 🙂
Buziaki Kochana Mario
Mogłabym jeszcze pisać i pisać i pisać, ale wierzę, że Ty dokładnie wiesz ile dobra uczyniłaś w moim życiu.
Twoja Hania
PS dziś te muchy…..nieżle mnie zmobilizowały 🙂