Droga Mario
Spotkanie z Tobą było dla mnie z jednej strony czymś bardzo niezwykłym z drugiej jednak zmartwieniem. Kiedyś również zajmowałam się magią dość długo (dlatego jesteś mi w pewien sposób bliska ). Też „pomagałam innym” używając tej metody choć nie na taką skalę jak Ty.
Może najpierw na temat tego dlaczego to spotkanie było niezwykłe. Podziwiam Twoje zaangażowanie w ochronę zwierząt, natury i istot ją zamieszkujących oraz to, że inspirujesz też do tego innych. Dzięki wysłuchaniu niektórych Twoich filmików sama nawiązałam wiele kontaktów z istotami natury co było niezwykłym przeżyciem.
Masz również w sobie właściwości uspokajające i potrafisz delikatnie tłumaczyć ludziom, że krzywdzenie innych prowadzi do własnego cierpienia oraz to, że działanie dla dobra innych i dla ich pożytku sprawia iż sami jesteśmy szczęśliwi. Są to pożyteczne działania.
Masz przydatną wiedzę na temat roślin, ziół i dobrze, że pokazujesz ludziom inne możliwości leczenia niż farmakologia. Bardzo cenne jest też to iż pomagasz ludziom znaleźć swoje powołanie. Miło się na ciebie patrzy i miło się ciebie słucha. Kiedy ogląda się Twoje filmiki jesteś chwilą spokoju i relaksu w zgiełku świata, co pomaga się zdystansować do problemów i zastanowić nad tym co dobrego moglibyśmy zrobić dla innych.
Bije od ciebie ciepło i miłość, to wspaniałe, że dzielisz się tym ciepłem z innymi. Dobrze, że pokazujesz piękno świata i pomagasz dostrzegać również ludziom piękno w nich samych. Natomiast należało by zadać sobie pytanie czy jest to magia, czy po prostu pożyteczne działania dla innych.
W magii i podobnych temu duchowych drogach istnieje pewna pułapka a nasze własne ego prędzej czy później zwycięża i często wpadamy w kłopoty.
Obecnie od 10 lat praktykuje buddyzm tybetański. I dostrzegam jak powierzchowne były moje wcześniejsze formy pomocy. A sama magia odciągała mnie od dalszego rozwoju. Trzeba pamiętać, że wszystkie miękkie nauki, które opierają się na energii ego nie są dobre dla naszego rozwoju i kradną nasz cenny czas. Mam wrażenie, że zatrzymałaś się w pewnym punkcie, który jest dla ciebie miły, wygodny i nie idziesz dalej. Chciałabym podzielić się z Tobą moimi doświadczeniami i przemyśleniami na ten temat ponieważ zawsze zależy mi na dobrych ludziach i ich dalszym rozwoju.
Różnica w sposobie funkcjonowania Maga i Bodhisatwy, jak się pewnie domyślasz jedna i druga droga ma swoje konsekwencje. Bodhisatwa działa dla pożytku wszystkich istot, nie zależnie od sfery egzystencji w jakiej te istoty się znajdują.
Bodhisatwa zawsze życzy wszystkim wszystkiego dobrego i wysyła dobre wibracje nawet ludziom, którzy źle mu życzą bądź go nie lubią, czy starają się mu zaszkodzić. Ponieważ jego miłość jest bezwarunkowa i jego nastawieniem jest przynoszenie pożytku innym. Naprawdę w skrajnych przypadkach wizualizuje ścianę lustra między mną a kimś kto wysyła bardzo źle życzenia – wówczas każdy otrzymuje dokładnie to co wysyła. Natomiast jeśli do takiej sytuacji doszło to należy zadać sobie pytanie – dlaczego ta osoba jest na nas aż tak wściekła, być może błąd leży gdzieś po naszej stronie i warto by to było naprawić albo zwyczajnie coś z tym zrobić.
Magik przyciąga to co mu pasuje i odpycha to czego nie chce – dla siebie bądź dla innych. Niejednokrotnie krzywdząc nieświadomie ludzi, czy inne istoty. Dzieje się tak ponieważ magik nie wie, nie ma tak głębokiego wglądu w to co akurat dla tej osoby jest dobre, nie patrzy szeroko poprzez pryzmat wielu wcieleń danej istoty. Nie patrzy również na to co przyniosło by danej osobie ponadczasowy pożytek. Swoje opinie na temat danej sytuacji magik opiera niejednokrotnie na wskazówkach istot, które nie są jeszcze oświecone i również mają ograniczony wgląd. To tak jakby ślepy prowadził głuchego.
Droga bodhistawy jest drogą prowadzącą do szczęścia, wolności i pełnego oświecenia.
Droga magii to droga gdzie wszystko jest uwarunkowane, nie ma w niej niczego na czym moglibyśmy się oprzeć, należy też pamiętać, że wszystkie “uwarunkowane dobre sny” przemijają kiedy wyczerpuje się nasza dobra karma i możemy wpaść w niższe sfery egzystencji.
Poniżej przytaczam również fragment książki mojego nauczyciela na temat miękkich dróg duchowych może cię zainteresuje bądź się przyda. W razie czego mogę podesłać tytuł i autora.
„Miękkie nauki pomagają jedynie sprytnie uniknąć trudności, wszystko jest na tyle miłe iż odpowiadają naszym oczekiwaniom. Wówczas wraz z upływem czasu stajemy się tylko starsi a nie mądrzejsi. To jest prawdziwy problem. W rzeczywistości lepiej jest mieć przeszkadzające uczucia, niż ten słodki i nieprzejrzysty bagaż na plecach, który pomaga jedynie ego prześlizgiwać się sprytnie pomiędzy doświadczeniami i ciągle od nowa potwierdzać, że jest prawdziwe. Musimy dbać o to abyśmy się nie stali duchowo słodcy. Jeżeli nauczymy się zręcznie unikać istotnych doświadczeń i zawsze mieć na twarzy zbyt słodki uśmiech, będziemy w wiele gorszej sytuacji niż gdybyśmy nienawidzili wszystkich i ze wszystkimi walczyli. Jeśli walczymy z całym światem wówczas widzimy chociaż, że mamy problem. Dlatego mamy szanse to zmienić. W tym pierwszym przypadku natomiast widzimy, że to świat ma problem i oczekujemy, że świat się zmieni. Takie podejście nie przyniesie nam pożytku. Istnieje wiele rodzajów duchowości, na które trzeba bardzo uważać – ludzie często uciekają do nich przed życiem. Nie jest to dobre. Jeżeli natomiast skonfrontują się ze swoim życiem, być może przykładowo naglę zobaczą, że gderliwa żona i dwoje niewdzięcznych dzieci to za mało aby nadać życiu sens. Może zorientują się, że przepracowanie trzydzieści lat w fabryce margaryny i następnie krótkie przemówienie w momencie odejścia na emeryturę i jeszcze krótsze z okazji pogrzebu to za mało. Wtedy być może zdecydują, że jednak trzeba coś zrobić z tym życiem. Prawdopodobnie jest to właśnie zdrowy rodzaj duchowości. Jeżeli oprócz małego słodkiego i sztucznego świata niczego prawdziwego w tym życiu nie stworzyliśmy nie przyniesie nam ono żadnego pożytku.”
Życzę ci wszystkiego dobrego na Twojej dalszej drodze, nie zatrać swojej miłości i współczucia nawet w obliczu trudności. Podoba mi się Twoje powiedzenie „jeśli wielu ludzi zrobi coś małego to poruszy się coś wielkiego”.
Pozdrawiam Ilona