7

Moje sprawozdanie osobiste Marii Bucardi z 90 Rytualu dla Matki Ziemi Pełni Księżyca 1 października 2020

Namaste

z całego serca zapraszam Cię na

moje sprawozdanie osobiste z 90 Rytuału Ziemi

Z Miłością Twoja Maria Bucardi

 

FILM

 

 

Audio do pobrania jako mp3

link: https://drive.google.com/file/d/17uFqgCRvJzfnEC19HacYo68UIaK40Evx/view?usp=sharing

 
 

 
 

 

Pomoc dla Magicznej Oazy

Konto bankowe TYLKO dla Magicznej Oazy 

Powszechna Kasa Oszczędności Bank Polski SA

Numer konta: PL21 1440 1390 0000 0000 1574 3263

wlasciciel konta: MARIA BUCARDI

Prosze w tytule wpisac OAZA

 
 

Posadź Drzewo z naszym Stowarzyszeniem Oaz Natury

onoSemina.org

Właściciel konta: Verein onoSemina
tytuł wpłaty: darowizna
IBAN  BE69 9670 5218 7578
SWIFT/BIC   TRWIBEB1XXX
adres, który należy wpisać w banku, jeśli wymagany:
TransferWise Europe SA Avenue Marnix 13-17 Brussels 1000 Belgium


https://bucardimaria.com/archiwum-ceremonie-z-maria-bucardi/ https://bucardimaria.com/2020/10/02/po-90-rytuale-dla-matki-ziemi-i-rytuale-swiec-intencyjnych/ https://bucardimaria.com/2020/10/01/przygotowanie-do-128-ceremonii/ https://bucardimaria.com/2020/09/28/90-rytual-dla-matki-ziemi-z-maria-bucardi/ https://bucardimaria.com/2020/09/28/zwierze-mocy-wieloryb-poznaj-kim-jestes-i-skad-przychodzisz/ https://bucardimaria.com/2020/09/27/po-rytuale-mabon-2020-sprawozdanie-marii-bucardi/ https://bucardimaria.com/2020/09/11/moje-sprawozdanie-osobiste-z-89-rytualu-dla-matki-ziemi-1-wrzesnia-2020/  

7 komentarzy

  1. Odpowiedz
    Dana says:

    Tym razem podczas naszego Rytuału dla Matki Ziemi nie widziałam żadnych obrazów,ale bardzo wyraznie usłyszałam ” robicie to by Ziemia nie zapomniała”. Przez chwilę pomyślałam że to jest tak oczywiste i banalne że nie ma co tego nawet pisać.Wiadomo my inspirujemy się wzajemnie,mamy Marię,internet itd a Ziemia ma nas my jesteśmy dla niej inspiracją do działania.Dopiero po kilku dniach zrozumiałam jak ten rytuał był ważny dla mnie osobiście. Niby tyle wiem,tyle przeczytałam, wieczorem wielkie postanowienia a rano jakby przychodzi mgła zapomnienia i znowu tracę czas na robienie rzeczy bezsensownych.Kiedyś przeczytałam że Matka Ziemia wygląda jak starsza kobieta o obfitych kształtach,tak bardzo się tym zasugerowałam że gdy podczas medytacji przyszła do mnie jako młoda kobieta nie mogłam uwierzyć że to ona była piękna,młoda, płodna i troszkę jakby naiwna a raczej zbyt dobra, zobaczyłam w niej tyle podobieństw do mnie…więc pewnie tak jak mnie tak i ją przysłania mgła zapomnienia i stąd to zdanie “robicie to by Ziemia nie zapomniała” Ciesze się że zauważyłam tą mgłę a raczej poczułam bo właśnie “poczute” a nie zobaczone czy usłyszane jest dla mnie najsilniejszą inspiracją do działania.Dziękuję.

    • Odpowiedz
      MariaBucardi says:

      Najdrozsza, Ziemia jest bardzo mloda, wlasnie taka dobra i naiwna, z ptwartym sercem…

  2. Odpowiedz
    Basia says:

    Najdroższa Mario, dziękuję za tak obszerne sprawozdanie, pełne różnych wskazówek i pomocnych treści! 🙂

    Jak wspomniałaś, te dni były bardzo trudne i bardzo wyczerpujące energetycznie. Do tego znaki: przed rytuałem wyrzucałam śmieci i z kosza wyszło mnóstwo muszek owocówek. Były wszędzie – okropny widok. Nie mogłam się ich pozbyć przez kilka dni. Potem wysłuchałam Twoją audycję przygotowującą do 128 Ceremonii i już wiedziałam, co jest grane (te 8 Kielichów!). Wczoraj, podczas czytania Twojego sprawozdania, pojawiła się natrętna czarna mucha. W trakcie słuchania poczułam w którymś momencie – przez jakieś 5 minut – zapach palonej smoły.

    Sam rytuał u mnie przebiegł spokojnie, choć niektóre przesłania…chyba się z nimi nie oswoiłam jeszcze albo niezbyt dowierzam tym wizjom. Poczekam na potwierdzenie, bo mogą być złudne.
    Na początku spłynęła na mnie niebieska energia, bardzo dużo jej było. Potem zobaczyłam krokodyla, wielkiego jak ziemia. Ziemia była krokodylem, stałam na nim. Nade mną wieloryb, a nad nim niebieska płaszczyzna, ni to woda, ni niebo. Byłam nimi dość ciasno otoczona, przebywałam w takim wąskim przesmyku pomiędzy tymi dwiema potężnymi siłami natury (trudno je nazwać zwierzętami mocy, bo były naprawdę potężne). Wieloryb zaczął delikatnie, ale stanowczo naciskać i powoli zagłębialiśmy się na dno oceanu. Nie było to nieprzyjemne, ale też niezbyt komfortowe: czułam całą sobą ten nacisk i coś pomiędzy klaustrofobią, ciśnieniem wody a brakiem tchu. Schodziliśmy coraz niżej i niżej, ale bardzo powolutku (chyba żeby oswoić się z tym ciśnieniem wody). Co ciekawe, krokodyl też był u podstawy, ale przemienił się w czystą energię, już nie widziałam jego dokładnych kształtów.
    Na dnie oceanu zostałam sama. Poczułam, że mam misję do wykonania (tu muszę napisać, że przypominają mi się wydarzenia z przeszłości w formie wizji o zanurzaniu się w jakieś kanały z cuchnącą cieczą – ktoś trzymał mnie na linie i zanurzał. To też było swoiste zadanie do wykonania, ale tak traumatyczne, że do teraz odczuwam lęk z tym związany. Stąd niechęć do zanurzania się i trzymania mnie na linie, o czym za chwilę). Na plecach mam przypiętą do kombinezonu linę (brrr!…), próbuję ją ściągnąć, wykręcąjąc się na różne strony. Udaje mi się! Czuję wolność! Tę linę, z dużym wysiłkiem przypinam do wraku statku, który nagle zobaczyłam na dnie oceanu. Ktoś u góry szarpie za linę, pomyśłałam, że dużo czasu upłynie, zanim wyciągnie ten wrak na powierzchnię. To jest czas dla mnie, abym zrobiła tu, co trzeba, a jednocześnie pozytywnym efektem będzie wyciągnięcie tego wraku na powierzchnię wody. Może są tam ukryte skarby? Czyli takie dwa cele na raz.
    Płynę w lewo, gdzie dostrzegam światełka. Pomyślałam, że to świetliste istoty. Gdy dopłynęłam do nich, okazało się, że są to dwie postacie całe ze światła, stojące nad stołem – ołtarzem, na którym leżę i wyciągają do góry ręce, w których trzymają nóż, żeby mnie nim przebić. W jednej sekundzie ewakuowałam się – było to łatwe, ponieważ pod wodą nie czułam oporu i tak jakoś spłynęłam z tego ołtarza jak ryba. Można powiedzieć, że wymknęłam im się z rąk.
    Popłynęłam na prawo, a tam dostrzegłam olbrzymie drzewo Edenu – sam pień zanurzony w wodzie. Różne istotki na nim przebywały – jakby po jednej stronie (coś na kształt niewidzialnej szyby), a ja po drugiej stronie. Wspinaliśmy się po tym pniu do góry, pomagając sobie nawzajem.
    I tu postawię kropkę, ponieważ muszę się z tą wizją (i przesłaniami, które się pojawiły wraz z nią) jeszcze oswoić, sprawdzić ją i potwierdzić, ile w tym prawdy, a ile mojej fantazji.

    Z mocą Światła

  3. Odpowiedz
    Safira says:

    Dziękuję za sprawozdanie:) Myślę Mario że zaoszczędziłaś nam bardzo wiele szczegółów:) Podczas kolejnego Rytuału dojedzie do uwolnienia dusz, no sama energia na to wskazuje, tylko i wyłącznie w dobrym i wyjątkowym tego słowa znaczeniu. Wolność to szczęście, radość, brak granic!

    Wyjątkowego dnia życzę

    Całuski i przytulaski

  4. Odpowiedz
    Maria Sz says:

    Wróciłam z dniówki 🌝obserwowałam co się dzieje z maszynami cały dzień to Był Kataklizm i Ja jedyna ze swoim uśmieszkiem wiedziałam ze to Energię i choćby na głowie stanęli nic nie zrobią nie naprawia. Moja Wtajemniczona koleżanka widziałam teoche strach w jej oczach co chwile pytała co ja Robię ? A ja się bardzo bardzo skupiałam na tym żeby siebie chronić i stosowałam Kokon Bogini odbijanie lustrem jak tylko czułam ze coś mnie zaczyna Męczyć – mam kilka oficjalnych wampirów energetycznych wiec ona do zasysania a ja Nie dobiłam odrazu się wywróciła bo słabo jej się zrobiło i postanowiła usiąść na koszach Oczywiście nie stała się krzywda to było tylko Odobicie 😅następnym razem myśle odbije ale nie w nią tylko w maszynę na przeciwko Metal detctor padł nie było części zamiennej wiec wiem napewno ze to nie taki słaby Wampirek ☺️
    Wróciłam do domku szybki prysznic widziałam JkA moje ciało zaczęło fluorenscyjnie enrgie we mnie aktywować przypuszczać otoczka fioletowego i złotego

    promienia …przygotowanie do ceremonii później byłyśmy chwilkę w kontakcie … skończyło się najadłam się vegetrainskich springrolsow … zaczęło się kadzidełko odpalone świeczki krąg w głowie magiczny wizualizuje łącze się witam się witam się widzę tylko Siebie dalej myśle łącze się odleciałam gdzieś w inna przestrzeń ale tak intensywnie ze dopadły Mnie mdłości okropne jak na rollercoastera szybko do góry jak lecisz i walcze z tym uczuciem mdłości głębiej ale już nie mogłam widziałam tylko pusta odchłań i Siebie Mnie jak bardzo gęsta mocna intensywna Enrgia w moim ciele i na zewnątrz tworzy kokon i faluje – no taka żywa Enrgia płynęła ale we mnie tylko przepływała wibrowała we Mnie intensywnie i w okol mnie … kolor Enrgi Złotaaa przerwałam ciagle twoje Imię wolałam w myślach ale nic głucho … przerwałam mdłości były nie do zniesienia otwieram oczy widzę na niebie chmurzysta kreska 🧐🧐🧐🤨🤨🤨przesunęłam się patrzę jest Księżyc to co z Niego falowało płynęło świecił jak słońce fioletowym promieniem aura fioletowa płynęła na Ziemie super próbowałam zrobić zdjęcia ale widać jedynie kilka promieni fioletowych całe to zjawisko było bardzo wyraźne gołym okiem widoczne jak te enrgie płyną jak Księżyc Kochana luna Śle na Ziemie Tyle swego Światła … uwielbiam ta aurę w koło księżyca jak to się dzieje ze ona taka Błękitem luminuje
    – fioletowo niebieska aura wokół księżyca
    – promienie i było widać jak z w nich płynie Enrgia różowa niebieska fioletowa ale w postaci kul światła jedna za druga 🥰🥰🥰
    I popatrzyłam postanowiłam oddać się pod promieniowanie Tak Cudownej Siły i Enrgi próbował posłać do Matki ziemi i bardzo bardzo poczułam ze pora na drzemkę … położyłam się pod tym oknem żeby nie tracić kontaktu z księżycem i koniec … obudziłam się po nie długim czasie księżyc już się zmienił w Złota aurę i tym razem Leciał ten Już mi raz Widziany Złoty PYŁ księżyca – znowu gestu nie wykonałam kwiatów 🥺ale intensywnie ile mogłam myślałam o Oazie i Tobie Kochana Mario ❤️❤️❤️🦋🦋🦋🌍🌍🌍🌝🌝🌝i Ziemi oczywiście Ten e-mail wysłałam do Kichanej Marii chyba wczoraj 🥰😂😍❤️To MinSie podwójnie Trafiło 🥰🦋

  5. Odpowiedz
    swiat_oczami_ines says:

    Bardzo lubię słuchać te sprawozdania 🤗
    Wszystko fajnie, ale ja już ledwo dycham przez te wszystkie energie, czasami czuję się jak po jakiejś bitwie. Żyję, ale zmęczona ciągnę już nogi za sobą. Jakoś lekko obawiam się tego czasu do 21 grudnia. Bo kiedyś przemiana kojarzyła mi się z czymś przyjemnym, a teraz wiem, że to wyzwanie, nie zawsze miłe 😉 oby tylko na samym końcu stwierdzić, że było warto🤗😉

    ❤️❤️❤️

  6. Odpowiedz
    Diana 🕊️ says:

    Każde Twoje sprawozdanie dodaje mi wewnętrznej siły, przypomina mi o wytrzymałości i wytrwałości. To są wyjątkowe energię. Dziękuję❤️🌎

Prześlij Twoje światełko 🌷 komentarz będzie widoczny po zatwierdzeniu

Discover more from Maria Bucardi | Odkryj magię ...

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading